Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wasze wsparcie. Zebrane środki zostały przeznaczone na leczenie kociczki.
Ona nie zasłużyła na takie życie! Kociczka Hania. Była maleństwem, kiedy została znaleziona na skraju lasu. Cud, że przeżyła! Wygłodzona, zmarznięta, odwodniona, ale żywa. I tu zaczyna się gehenna tej dzielnej kociczki.
Nikt nie przypuszczał, że choroba tak długo będzie gnębić to biedne umęczone kocie.
Kiedy pierwszy raz trafiła do lekarza, stwierdzono u niej silne odwodnienie, niedożywienie i ostrą biegunkę. Zatrzymana została w szpitaliku weterynaryjnym. Przeszła wstępne badania kału. Wykryto, jak widać wyżej w historii choroby, liczne jaja glisty i groźnego pierwotniaki jelit i krwi — kokcydię. Po jakimś czasie w końcu zaczęła jeść. Stan kociczki się poprawił.
Ale nie na długo. Po jakimś czasie niestety biegunka pojawiła się i trudno było ja opanować, mimo leków i odpowiedniej karmy. Hania znów trafiła do szpitala. W galopującym tempie nastąpiło odwodnienie organizmu, ze względu na niezwykle ostrą biegunkę...
Hania przeszła szereg badań. Lekarze zaczęli szukać przyczyn choroby. Wykryto u niej ciężki rodzaj kolejnego pierwotniaka tzw. giardie, która niestety jest bardzo trudna do leczenia, długotrwała i bardzo obciąża organizm.
Kociczka została zabezpieczona lekami i przez dłuższy czas była leczona. Biegunki ustąpiły, Hania dostała apetytu, zaczęła być wesoła i skora do zabawy. Ten czas trwał miesiąc.
Ale choroba była czujna. Znów dała o sobie znać! Po miesiącu względnego spokoju wróciły biegunki. Nie wiadomo z jakiego powodu. Powtórzono badania w kierunku pasożytów i pierwotniaków, które nic nie wykazały. Od przeszło 3 miesięcy Hania nieustannie odwiedza gabinet weterynaryjny. Przeszła wszystkie możliwe badania. Wykluczono szereg przyczyn tego stanu. Biegunka dalej się utrzymuje.
Hania je i niestety poprzez bezustanne biegunki chudnie i odwadnia się. Trzeba ją często nawadniać w gabinecie weterynaryjnym. Taka sytuacja trwa od przeszło 3 miesięcy. Obecnie lekarze podjęli decyzję o bardziej szczegółowym przebadaniu kociczki. Pobrane próbki krwi, moczu i kału powędrowały do specjalistycznego laboratorium w Krakowie.
Dzielna Hania, cichutko poddaje się leczeniu, mimo że jest bardzo umęczona tym stanem. Połowę swojego krótkiego życia kociczka przebywała to raz w domu to raz w szpitalu. Podleczona, znów zaczyna chorować. Będzie diagnozowania aż do skutku, a to może jeszcze potrwać. Trzeba znaleźć przyczynę tego ciężkiego stanu. Bez waszej pomocy Hania niestety nie przeżyje.
Wielokrotne wizyty w gabinecie niestety znacznie obciążyły kieszeń właścicielki. Są to niemałe koszty.
Powyższe nieliczne paragony pokazują kwoty płatności za leczenie Hani. Wszystkich nie przedstawiamy.
A tu wyciąg z konta płatności za leczenie kociczki. Jakie jeszcze kwoty czekają właścicielkę? Nie wiemy. Wiemy, że leczenie się nie skończyło. Właścicielki już nie stać na kolejne wysokie koszty. W jej imieniu bardzo prosimy o wsparcie na opłatę dalszych badań, diagnozy i leczenia tej niesamowitej kociczki i jej dzielnej właścicielki.
Bez waszego wsparcia właściciel już nie da rady! Prosimy, pomóżcie! Każdy wpłacony grosik to krok do wyleczenia Hani. Dajmy jej szansę na lepsze życie!.
Ładuję...