Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jeszcze do końca nie mogę uwierzyć, że nigdy już nie zobaczę ani innego kotka, ani żadnej zabawki, że nie zobaczę już nic. Na początku to wcale nie wyglądało poważnie. Miałam trochę katarku, coś tam mi łzawiły oczka, ale nic niezwykłego. Jednak z dnia na dzień było gorzej. Coraz trudniej mi się oddychało, bo katar przestał być jak woda a zrobił się gęsty i zatykał mi nosek. Oczka na początku piekły lekko, a po kilku dniach czułam jakby ktoś wbijał mi w nie gorące igły. Bolało potwornie i cały czas. Nie mogłam też jeść, na początku straciłam apetyt przez ten katar a potem już nie widząc na oczy, z zatkanym nosem nie mogłam jedzenia znaleźć. Znam ludzi od urodzenia i kocham wszystkich, bez wyjątku. Nie wiedziałam, że wzrok tak naprawdę straciłam z winy ludzi, którzy się mną opiekowali i powinni zabrać do lekarza dla kotków. Dopiero usłyszałam jak ciocie się złościły, że przecież gdybym kilka dni wcześniej dostała leki to bym wyzdrowiała zupełnie. Nie chcę opowiadać o tym jak znalazłam się na drodze, sama w nocy… No gdyby nie dobra Pani, która się nie bała wziąć na ręce kotka z którego leje się ropa to albo tamtej nocy zabiłby mnie samochód albo umarłabym dzień później z głodu i odwodnienia. Dobra Pani zabrała mnie z drogi i zawiozła do cioć, a u cioć zostałam nakarmiona i dostałam leki do oczek. Lekarz od kocich oczek powiedziała jednak, że to już było za późno, że pewnie będę widziała tylko czy jest widno czy ciemno, nic więcej… Jakoś dam radę, przecież muszę. Mam do Was jednak ogromną prośbę, pomożecie mi uzbierać na moje badania i na wizyty u lekarzy dla kotków?
Nazwaliśmy ją Kruszynka. Jest bardzo dzielnym kocim dzieckiem – jak tylko minął jej katarek je jak świnka, od pierwszych minut się z nami mizia, a teraz, jak poczuła się trochę lepiej zaczyna się też na bawić. Na razie uczy się swojej niepełnosprawności, ale każdego dnia robi postępy. Musimy malutką odpchlić, odrobaczyć, przebadać na choroby zakaźne, opłacić jej wizyty u lekarza okulisty i wykupić kropelki do oczu. Jesteśmy na naprawdę złej sytuacji finansowej, bez Waszego wsparcia nie damy rady pomóc Kruszynce, błagamy o pomoc…
Ładuję...