Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Waszej pomocy Pusan może poszukać prawdziwego domu :) Przepięknie dziękujemy :)
Słyszałam historie o tym, że kotki mieszkają z ludźmi tylko po to, żeby ludzie mogli je kochać, przytulać, głaskać je i się z nimi bawić. Sama takie bajki opowiadałam swoim dzieciom. Kiedy im mówiłam o tym, że kotki mają zabawki, że mogą się całe dnie przytulać do swoich ludzi, sama przez te kilka chwil czułam się lepiej...
A potem moje dzieci znikały, jednym nie udawało się przeżyć, inne jeszcze malutkie były mi zabierane i rodziłam kolejne, a potem następne. Nie miałam osobnego pokoju, nawet osobnej klatki, cały czas się bałam, że jakiś inny kotek zrobi moim dzieciom krzywdę. Wiecie, nawet niechcący jakiś podrostek, który się jeszcze nie sprzedał, przybiegnie i zgniecie moje dziecko. Czasem one po prostu umierały, bolały je brzuszki, a potem przestawały oddychać. Myłam je, bo zawsze miałam nadzieję, że jeśli je wystarczająco mocno będę pucować, to ożyją…
Pewnego dnia do miejsca, w którym byliśmy przyszli ludzie i zabrali nas wszystkich. Wtedy tego nie rozumiałam, ale uratowali nam życie, dzięki nim dostałam leki na mój brzuszek i dużo jedzonka. Kiedy trafiłam do cioć, bałam się nadal wszystkiego, przerażały mnie inne kotki, głosy cioć, chciałam wcisnąć się w kącik i zostać tam aż wszyscy pójdą. Ciocie mówią, że już takie kociczki widziały i że pewnego dnia zaufam ludziom, ale że przede mną długa droga. Czeka mnie jeszcze nadal leczenie brzuszka, bo w środku mnie żyło bardzo dużo bardzo różnych robaczków, a jak naprawi mi się brzuszek, muszę mieć zabieg, żeby się już nigdy więcej nie martwić o kocięta, żebym mogła wreszcie zacząć żyć dla siebie. Nie wiem, jak to moje życie będzie wyglądało, jestem młodą kotką, ale czy znajdzie się ktoś, kto będzie mi cierpliwie pokazywał świat? Wiecie, ja nawet nigdy w życiu zabawki nie miałam…
Pusan jest najbardziej poranioną psychicznie kotką ze wszystkich odebranych z tej pseudohodowli. Jest delikatna, wrażliwa a w swoim może dwuletnim życiu przeżyła piekło. Siedzi przerażona w kąciku, boi się każdego przechodzącego obok kotka, boi się nawet nas, uspokaja się dopiero kiedy weźmie się ją na ręce i przytuli, chowa wówczas główkę pod rękę i pomrukuje. Jej psychika potrzebuje czasu, trzeba jej powoli pokazać, że świat jej fajny, że kotek może się najeść do syta, że kotki mogą się bawić. Czasu dla niej nie kupimy, nie wyleczymy od tak jej duszyczki, ale możemy wyleczyć ciałko.
Pusan wymaga serii odrobaczeń, badań, szczepienia i sterylizacji. Ludzie, którzy do tej pory byli obecni w życiu koteczki bardzo, bardzo ją zawiedli, prosimy Was pięknie, pomóżcie nam przygotować ją do zamieszkania w prawdziwym, normalnym domu…
Ładuję...