Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziwne, myślałam, że tak gorąco jest tylko w domku, że na dworze jest chłodniej. A to nie dość, że nie jest chłodniej to mi się nawet wydaje, że jeszcze cieplej, a i picia nie ma żadnego. Drepczę łapaka za łapką po gorącym chodniku, moje łapcie nie przywykły do takiego ciepła i każdy krok mnie w opuszki pali.
I tak straszne, okropnie chce mi się pić. Już się nawet nie boję i na pewno nie mam złudzeń czy mnie jeszcze chcą w miejscu, w którym do tej pory mieszkałam, rano mi wyraźnie ścierką dali do zrozumienia, że mnie już nie lubią.
Póki byłam maleńką kuleczką to jakoś bardziej się podobałam, a przecież to było tak niedawno, nie mam jeszcze nawet roczku. Szłam przed siebie w sumie bez celu. W główce krążyła mi myśl, że może kogoś spotkam, może da mi wodę a może nawet weźmie do siebie, bo potrafię się wdzięczyć jak mało który kotek. Parę osób się nawet na sekundę zatrzymało, pogłaskało mnie, ale poszło dalej. Nie poddam się tak łatwo, nie dziś to za jakiś czas, ale w końcu poznam kogoś, kto mnie zechce. No tylko, żeby coś do picia znaleźć…
Nasza wolontariuszka od pisków zobaczyła depczące na poboczu nieduże ciemne coś. Kiedy się zatrzymała okazało się, że coś jest bardzo uroczą młodziutką koteczką. Z wywiadu w okolicznym sklepie dowiedziała się, że kotka mieszkała obok, ale że jej już ludzie nie chcą, bo nawet jakiś czas temu pytali, czy ktoś nie weźmie, bo dziecko jedzie na wakacje, a oni się zajmować nie będą. Jak dziecko wróci do szkoły nowego wezmą, bo małe fajniejsze a ta już urosła. Wolontariuszka zapakowała znalezisko do transportera, napoiła i nam przywiozła…
Jejku, nawet nie musiałam długo czekać, kilka dni raptem i już mnie miła pani zabrała z ulicy. I wodę dostałam :) Mówi, że to jeszcze nie dom, że domku prawdziwego dopiero poszukamy, ale najpierw muszę się do szukania przygotować. Nie ma problemu, ja bardzo ugodowa jestem, jak trzeba to trzeba.
Nazwaliśmy ją Totka. Jest wesoła, pogodna, towarzyska, kot i idealny i piękny. Zanim poszukamy jej prawdziwego domu musimy ją odpchlić, odrobaczyć, zaszczepić, przebadać pod kątem chorób zakaźnych i wysterylizować. Malutką czeka jakiś dwutygodniowy pobyt w lecznicy. Błagamy o pomoc, jesteśmy naprawdę bez grosza, ale nie można jej było przecież zostawić tam, na poboczu…
Ładuję...