Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Waszej pomocy Węgielka ma szansę na normalny dom :) Dziękujemy :)
Jak przyjechałam do cioć, to miałam być dziką kotką, czyli po zabiegu miałam wracać w miejsca, gdzie mnie złapano, no ale tak wyszło, że ja za bardzo dzika nie chciałam być. Co prawda nie przepadam jakoś za bardzo za wpuszczaniem kropelek do oczek, ale tak generalnie to ludzie są dość fajni. Nikt nie pamiętał, skąd się wzięłam, ot tak pojawiłam się niecały rok temu i byłam. Prosiłam o jedzonko, to je dostawałam, ale nie dawałam się za bardzo pogłaskać.
Wiecie, ja się trochę do ludzi zraziłam kiedyś. Jak byłam malutka, to wszyscy mnie lubili, wołali, głaskali, a ja się do ludzi wdzięczyłam w nadziei, że ktoś mnie w końcu zabierze z ulicy i będę miała prawdziwy dom. Taki dom z posłaniem, z miseczkami i gdzie nie pada na główkę deszcz i gdzie nie trzeba chodzić po zimnym śniegu. Niestety nie mam pięknego kolorowego futerka i nikt mnie nie zechciał, a jak podrosłam, to już przestałam być fajna i nawet głaskanie się skończyło. To i ja przestałam o uwagę zabiegać, trochę z żalu a trochę po prostu zapomniałam, jak fajne jest drapanie za uchem. Ciocie mówią, że się bardzo postaramy i znajdziemy mi fajny domek, tylko najpierw muszę mieć jakieś zabiegi i badania i zastrzyki. Nie boję się. Ja dzielnie wszystko zniosę, tylko żeby mnie ktoś potem zabrał do siebie i pokochał…
Nazwaliśmy ją Węgielka. To młoda, delikatna kotka, nawet jak nie jest czymś zachwycona to nas ani nie drapie, ani nie gryzie, bardzo nie lubi wpuszczania kropli do oczu, ale dzielnie to znosi. Chcemy, dać jej szasnę na normalne życie, jest tak filigranowa, że nie wiemy jakim cudem radziła sobie zimą na ulicy. Przyjechała do nas z lekkim katarem i zapaleniem spojówek na zabieg sterylizacji, ale skoro lubi ludzi to nie mamy serca pozbawić ją szansy na długie i szczęśliwe życie w ludzkiej rodzinie.
Zanim jednak zaczniemy Węgielce szukać domku, musimy ją podleczyć, odrobaczyć, przebadać, wysterylizować i zaszczepić, no i zapłacić za jej pobyt w lecznicy. Pięknie prosimy Was o pomoc, nam naprawdę starczyło na opłacenie tylko samego odpchlenia malutkiej i nie mamy już ani grosza…
Ładuję...