Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Malutka Xena przepięknie dziękuje Wam za opłacenie jej pobytu w lecznicy :) Uratowaliście maleństwu życie. Xenka przytyła pół kilograma, waży obecnie aż 2 kilo :) Niedługo będzie się rozglądała za domkiem, tylko najpierw musi nam trochę zaufać - proces leczenia, czyli zastrzyki, kroplówki, kropelki do oczek sprawiły, że malutka nie ma przekonania do naszego gatunku ;)
Byłam prawie pewna, że ten dzień będzie moim ostatnim i powiem Wam szczerze, że nawet mnie to cieszyło. Miałam dość bólu, głodu, zimna i tego, że nie mam domu. Wiem, że teraz jest ciepło, ale jako mały kociak przeżyłam zimę na ulicy i naprawdę nie chcę przeżyć kolejnej.
Odkąd pamiętam, zawsze byłam głodna, może kilka razy w życiu udało mi się tak napełnić brzuszek, że zasypiałam i mnie w nim nie ssało. Niedawno było ślicznie i ciepło w dzień, zasnęłam pod krzaczkiem, a obudził mnie deszcz i lodowate zimno. Zaziębiłam się, a skoro jestem kotkiem niczyim, nikt mnie nie zabrał do lekarza dla kotów. Sama byłam zbyt słaba, żeby walczyć z chorobą.
Z dnia na dzień było gorzej, miałam tak zapchany nosek, że oddychałam pyszczkiem i nie mogłam jeść. Cokolwiek próbowałam przełknąć, od razu lądowało na zewnątrz, bo łapał mnie straszny, duszący kaszel. Położyłam się na parkingu i leżałam, czekając na koniec. Niedługo miała nadejść noc i byłam pewna, że jej nie przeżyję. Wtedy zobaczyła mnie miła pani, wzięła na ręce, zawinęła w koc i zaniosła do lekarza dla kotów. Dostałam leki, ale tam zostać nie mogłam. I tak trafiłam do cioć. W lecznicy, w klatce jest mi ciepło i sucho, mam cały czas picie i jedzenie. Dostaję leki, ale ciocie mówią, że ja tutaj muszę długo pobyć, że jestem tak bardzo chora i słaba. Mówią też coś o domku, takim prawdziwym, ale mi się nawet wierzyć nie chce, że to jest w ogóle możliwe…
Nazwaliśmy ją Xena. Jest malutka i koszmarnie chuda. Patrząc po ząbkach ma jakieś 10 miesięcy, a waży niecałe 1,5 kilograma… Sama skóra i kości, oczka i nosek zalane ropą, wysoka gorączka, w pyszczku nadżerki, zapalenie oskrzeli, bialutkie błony śluzowe. Dawno nie mieliśmy koteczka w tak złym stanie. Opłaciliśmy jej pierwsze badania krwi i trzy dni pobytu w lecznicy, wiemy jednak, że w lecznicy spędzi około miesiąca, że badania krwi będziemy musieli powtórzyć jeszcze pewnie więcej niż raz. Musimy opłacić jej leczenie, testy na choroby zakaźne, a potem, jak wyzdrowieje, to ją zaszczepić i wysterylizować. Wszystkie oszczędności wydaliśmy na pierwsze badania i kilka dni leczenia Xeny.
Błagamy Was, pomóżcie nam wygrać walkę o życie tej dzielnej kociej wojowniczki… Dziękujemy!
Ładuję...