Jedno otrute kociątko nie żyje, drugie walczy

Zbiórka zakończona
Wsparło 80 osób
1 853 zł (54,5%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 31 Sierpnia 2024

Zakończenie: 30 Października 2024

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
09 Września 2024, 14:39
Kolejne 2 kotki umarły

Niestety, 2 bure kociątka również odeszły...

Na działkach była jeszcze czwarta koteczka z tego miotu, dla której udało nam się znaleźć dom tymczasowy, a wkrótce zostanie adoptowana do Warszawy. 

Mamy już fakturę za pobyt kotków w lecznicy Podkarpacka 52 w Rzeszowie na kwotę 2966 zł, dlatego obniżamy kwotę zbiórki. Uwzględnia ona pierwszą wizytę 2 kotków w lecznicy w Mielcu. 

Pokaż wszystkie aktualizacje

31 Sierpnia 2024, 18:53
Trzeci otruty kotek

Niestety teraz po południu trzeci kotek z działek pojechał do lecznicy w Rzeszowie z takimi samymi objawami zatrucia jak dwa kotki z wczoraj. Zwykle nie ma szans do niego podejść bo uciekał, a teraz czołgał się po ziemi i bez problemu udało się go zabrać i zawieźć do lecznicy. Kotek jest bardzo odwodniony i nie udało mu się pobrać krwi, ale dostaje już kroplówki. Mamy nadzieję że uda się go uratować

Stan otrutego kotka z wczoraj (na zdjęciu) jest stabilny, a teraz po południu stanął nawet na łapki. Ma jednak bardzo silną, lejącą biegunkę.
Lekarze nie powiedzą nam czy na pewno przeżyje, ale my trzymamy się myśli, że będzie dobrze. Nie wiadomo jaką truciznę zjadł i jakie spustoszenia poczyniła w jego organizmie. Dostaje dużo kroplówek i leki, a wewnątrz buzi ma smarowane spalone trucizną miejsca. Może gdy będzie go to mniej bolało, to zacznie jeść, choć teraz nawet spróbował polizać karmę.

Rudy braciszek tych kotków zmarł wczoraj w drodze do lecznicy w Rzeszowie mimo wcześniej udzielonej pierwszej pomocy.

Bardzo Was prosimy o wsparcie tych dwóch cierpiących i walczących o życie kociąt.

Nasze koszty z wczoraj i z pobytu kotków w lecznicy będą ogromne – dziękujemy za każdą wpłatę, choćby symboliczną.

Wczoraj pod wieczór zadzwonił do nas Pan, który dokarmia 4 małe kotki na działkach. Dwa z nich nagle na jego oczach kompletnie osłabły, słaniały się na łapkach, przewracały i w końcu zwinęły się w kulkę i leżały nieruchomo. Wymiotowały karmą z białymi granulkami.

Pan miał podejrzenie otrucia, bo większość działkowiczów tępi tam koty, przegania je i bardzo im one tam przeszkadzają. Poprosiłyśmy go o natychmiastowe zawiezienie kotków do lecznicy na nasz koszt.

Tam dostały kroplówki i leki i zrobiono im testy na FeLV/FIV i panleukopenię – wszystkie miały wynik ujemny i pojechały do naszej Pu-Chatki. Początkowo bury kotek wydawał się być w gorszym stanie, ale wkrótce rudy kotek także leżał kompletnie bez ruchu, i oba miały nieobecny wzrok. Czułyśmy się kompletnie bezradne, że nic więcej nie możemy zrobić, więc zdecydowałyśmy się zawieźć je do całodobowej lecznicy w Rzeszowie – Podkarpacka 52 – aby kotki miały cały czas opiekę i natychmiastową pomoc w razie pogorszenia.

Zorganizowałyśmy szybko kierowcę, który zawiózł je późnym wieczorem do tej lecznicy. Niestety, rudy kotek umarł w drodze 😭

Badanie burego kotka i wyniki krwi wydają się potwierdzać przypuszczenia o otruciu – kotek jest bardzo odwodniony, w buzi ma nadżerki co sugeruje że jakiś środek spalił mu błony śluzowe, a zmiany martwicze w jamie ustnej powodują dziwny odór, niezwiązany z innymi chorobami. Parametry krwi wskazują na bardzo silny stan zapalny i  toksyczne uszkodzenie wątroby - poziom bilirubiny jest 4-krotnie przekroczony. Kotek dostaje kroplówki i leki oraz osłonowo preparaty łagodzące popalone tkanki w buzi i przewodzie pokarmowym.

Rokowania są bardzo ostrożne, w ciągu dnia – jeśli przeżyje – będziemy mieć kolejne informacje o jego stanie. Bury kotek waży 1 kg i jest chudziutki, może to niejadek który zjadł mniej trucizny. Rudy kotek ważył 1,4 kg i prawdopodobnie zjadł większą dawkę, która okazała się śmiertelna. Trzymamy się myśli że dla burego maluszka jest szansa i uda się go wyleczyć.

Staramy się z reguły skupiać zawsze na kotach i ich uratowaniu, rzadko pomstujemy i narzekamy, ale tu już nie umiemy powstrzymać się od pytania – dlaczego? Dlaczego ludzie są tak okrutni, dlaczego nie stanowi dla nich problemu unicestwienie maleńkiego życia, dlaczego stawiają ponad wszystko własną wygodę i relaks na działce, a przeszkadza im ślad małej łapki na mebelku ogrodowym albo przebiegający przez ich działkę malutki kotek, nieświadomy że jego obecność jest tak bardzo niepożądana? Dlaczego jedni zabijają, a inni chcą to naprawić?

Prawdopodobnie zlecimy sekcję rudego kotka w Lublinie, ale to nie oznacza że poznamy jednoznaczną przyczynę śmierci, bo do tego byłyby potrzebne bardzo drogie badania toksykologiczne, a jest ich całe mnóstwo i raczej nie ma możliwości trafienia z odpowiednim zestawem. Ale jeśli będziemy zgłaszać tę sprawę na policję to sekcja zwłok będzie na pewno przydatna. Koszt kremacji i sekcji może wynieść nawet 1150 zł. Do tego dochodzą koszty wizyty nocnej (250 zł/kota), testów i badań w Mielcu i Rzeszowie, pobytu kotka w szpitalu za każdą dobę i leczenia. Dlatego robimy tę zbiórkę, aby ratować burego maluszka i spróbować odkryć prawdę. Pewnie winni nigdy nie zostaną ujawnieni, ale może działania policji, przepytywanie działkowiczów będzie dla nich ostrzeżeniem i może dzięki temu nie umrze więcej niewinnych stworzeń.

Prosimy Was, pomóżcie nam to zrobić, wpłacając datek na tę zbiórkę. Pomóżcie burasiątku wyzdrowieć, a potem znaleźć mu dom.

W tamtym miejscu na działkach zostały jeszcze 2 maluszki – dla nich dom potrzebny jest na JUŻ. Wszystkie cztery były już ogłaszane przez Pana, ale zainteresowanie było zerowe. Strasznie szkoda, bo teraz rudy kotek by żył… 💔

Bardzo Wam dziękujemy za Wasze nieustanne wsparcie i pomaganie tym bezbronnym stworzonkom. Dziękujemy Panu, który natychmiast zaczął szukać pomocy dla tych dwóch kotków i zawiózł je do lecznicy.

Załączniki

Pomogli

Ładuję...

Organizator
9 aktualnych zbiórek
128 zakończonych zbiórek
Wsparło 80 osób
1 853 zł (54,5%)
Adopcje