Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
To tylko niektore z tych futrzakow: Rio, Geralt, Nairobi...
To tylko niektore z tych futrzakow: Rio, Geralt, Nairobi... Sa szczęśliwe, maja domki – bo pomagaliście całym sercem z nami. Dziękujemy! Patrzcie co się dzieje, jak działamy razem!
Dwa koteczki odeszły na panleukopenie niestety… Lizbona i Ciri… Nie dalismy rady im pomoc. :(
Bardzo dziękujemy za Waszą dotychczasową pomoc. . Małe kotki, które przyjechały do nas z Bieszczad już są w nowych domkach. W związku z tym... przyjęliśmy wczoraj nowe.
A oto jedna z koteczek Toffi w nowym domku:
Jesteśmy fundacja i pomagamy ile możemy – niestety nie damy rady sami. Dlatego prosimy wszystkich ludzi dobrej woli, którym los kotów nie jest obojętny, o pomoc finansową. Poprawmy ich los razem.
Kotki pogorzelcy z okolic Nowego Targu niestety mają pasożytniczego pierwotniaka – Giardię (lamblie).
Mama Nairobi jest w pełni zsocjalizowana, ale trzy ok. 5 miesięczne dzieci kocie dopiero potrzebują „nauczyć” się bycia z ludźmi. Kotek, którego nazwaliśmy Rio, ma ok. 3 lat i niestety wymaga również socjalizacji… Ze względu na chorobę i jej leczenie oraz ze względu na przedłużony pobyt i socjalizację koszty pobytu rosną. Żaden nie jest wykastrowany/wysterylizowany.
Bardzo dziekujemy za dotychczasowe darowizny i musimy prosić o dalszą pomoc. Prosimy o udostępnianie tej zbiorki. Samo jedzenie to niemała suma, a gdzie zabiegi i opieka weterynaryjna? Dorzucie chociaż po parę złotych. Prosimy też rozpowszechnijcie tą zbiórkę gdzie się da. Udostępniajcie na grupach i swoich profilach. Wspólnymi silami damy radę.
Niedawno dostaliśmy błagającą o pomoc wiadomość i postanowiliśmy pomoc jak możemy. "Trafiłam tam całkiem przypadkiem, kiedy zwiedzałam bieszczadzkie cerkwie. W jednym gospodarstwie w miejscowości Bxxxx przebywa ponad 30 kotów z czego właśnie 16 to koty w wieku od 2 do 4 miesiące. Żyją tam one w biednym gospodarstwie, śpią w stodołach i jak na załączonym obrazku chodzą w błocie."
Dojechało do nas 5 w pełni zsocjalizowanych kotków z Bieszczad i dodajemy je do tej zbiorki również.
Prosimy i dziękujemy za każdą złotóweczkę.
Pod koniec października skontaktowała się z nami osoba, informując, że w jednej z wiosek był pożar, który zniszczył dom i stodołę, i nie ma kto pomóc kotom „pogorzelcom”.
To jest tragedia ludzka i w tym momencie nie każdy patrzy na zwierzęta…szczególnie na wsiach. Kocia rodzina uciekła prawdopodobnie w trakcie pożaru i schowała się w piwnicy sąsiedniego domu. I tam zostały odnalezione 4 małe kotki i mama. Rano zaczął błąkać się tez biały głodny kot.
Jednak jednej pani los tych zwierząt nie był obojętny i postanowiła szukać pomocy.
Kotki miały szczęście w nieszczęściu, bo sąsiadka przyjęła je na chwile pod swój dach, zanim zorganizowano transport do nas. Jeden kotek znalazł domek przez przyjazdem do nas.
Jak w większości takich przypadków, nie możemy liczyć na wsparcie osób, których i tak już los doświadczył tragicznie.
Najważniejsze, że czworonożne biedaki są już u nas bezpieczne i niedługo zapomną o traumatycznym wydarzeniu. Oczywiście będą szukać nowych domków. Zanim to się stanie – musimy im zapewnić jedzonko, szczepienia, odrobaczenia, wyleczyć z kociego kataru, no i zająć się mamą i białym kotkiem, żeby już nie byli w stanie się rozmnażać. To są koszty, bo kotków jest sześć w sumie. Błagamy, pomóżcie. Na razie kotki są trochę przerażone, i podrożą, i nowymi realiami. Zdjęcia będziemy dodawać i informować o leczeniu.
Dodamy, że to jest tylko jeden z dzisiejszych „hurtowych” transportów.
Błagamy o pomoc. Po tym jak uniknęły śmierci w pożarze, te stworzenia nas bardzo potrzebują. Chcemy bardzo im pomoc, ale fundacja to my wszyscy. Liczymy bardzo na Was. Dziękujemy stokrotnie w imieniu pogorzelców.
Ładuję...