Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nie taka informacja miala przywitać dzisiaj :(
Otrzymaliśmy telefon z przychodni - pomimo podjętej reanimacji zmarł Szuwarek. Lekarze podejrzewają zachłystowe zapalenie płuc. Kocurek dostał nagle duszności. Lekarze nie potrafili mu pomóc.
Nie tak miało być... od teraz miało być dobrze, miałeś zacząć nowy rozdział w swoim kocim życiu.
Znowu przegrałyśmy 🥺
Z tego miejsca bardzo dziękujemy wszystkim, którzy tak masowo ruszyli na pomoc Szuwarkowi. Pokazaliście, że możemy na Was liczyć w każde sytuacji.
Dziękujemy, chociaż serca nam pękają 💔😢
25.02.
Nad ranem otrzymaliśmy z przychodni aktualizację stanu zdrowia Szuwarka. Całą noc spędził w inkubatorze, podgrzewany i nawadniany.
Lekarze wykonali badania krwi oraz usg. Pierwszy wniosek jest taki, że nerki są w fatalnym stanie.
Kot jest karmiony na siłę. Weterynarze rozważają założenie sondy.
Prosimy o dalszą pomoc!
Było po godzinie 16, gdy odebrałam telefon od roztrzęsionej wolontariuszki. Zrelacjonowała mi, że pojechała na cmentarz karmić koty - jak codziennie po pracy.
Zwróciła uwagę na grupkę dzieci, która stała nad zbiornikiem wodnym, który jest u nas obok cmentarza. Zatrzymała się, podeszła. Zanim zobaczyła, nad czym stoją usłyszała "a może go kopniemy i zobaczymy co będzie jak wpadnie do wody"?
Nad czym stali? Nad kotem. Nad kotem, który leżał w trawie, na brzegu wody, nie mógł się ruszyć, nie mógł uciec przed oprawcami. Jego oczy i nos były zaklejone wielka ilością ropy, był mokry, z trudem oddychał. Nasza wolontariuszka złapała kota w ręce i pobiegła z nim do samochodu. Położyła ostatecznie kota na kocu i ruszyła do przychodni. Nie było czasu szukać transportera, dla tego kota liczyła się każda minuta.
Od kota unosił się potworny smród. Trudno powiedzieć ile tam leżał i umierał. W przychodni lekarze zajęli się nim natychmiast. Podano leki, położono go na poduszce elektrycznej. I skierowano go do przychodni 24h.
Kot trafił tam w ciągu godziny. Lekarze wykonują mu pełna diagnostykę, krew, mocz, usg. Już teraz wiadomo, że jest bardzo źle, a pobyt i leczenie w całodobowej przychodni pochłonie majątek. My tego majątku rzecz jasna nie mamy...
Kot jest w przychodni, gdzie za dobę szpitalna zapłacimy 100 zł. Do tego należy doliczyć leczenie, diagnostykę i konsultacje że specjalistami. Nie damy rady tego sami sfinansować, a przecież nie mógł tam zostać, na tej trawie nad wodą.
Ładuję...