Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Przegrałyśmy tą walkę, kociak nie był do uratowania, po wykonaniu badań i pobraniu krwi okazało się że mamy doczynienia z biedakiem chorym na felv i białaczkę.
Przykro nam ale musiałyśmy pozwolić mu humanitarnie odejść za TM.
Dziękujemy za wsparcie....
Post z dnia 04.09.2020.
W dniu wczorajszym wstawiłam informacje o przyjęciu przez nas pod opiekę kota z oskalpowana łapą - to było przypuszczenie bardzo prawdopodobne. Łapa mogła jeszcze być złamana... Amputacja? Od razu po jego wyłapaniu - użycia siatki i przełożenia do kontenera pojechałyśmy do weterynarza na diagnostykę. Niestety kocur był tak dziki, już podczas łapania, że umówiłyśmy się właśnie dziś na godzinę 11:30 na diagnostykę w postaci uśpienia kota, przebadania jego krwi. W szczególności na kocie choroby typu białaczka i koci FIV. Również określenie jego stanu zdrowotnego i łapy, dalszego leczenia lub podjęcia decyzji o eutanazji.
W dniu wczorajszym kocur otrzymał trzy zastrzyki, łączny koszt po pierwszej wizycie wynosił 60 złotych. W dniu dzisiejszym kocur przeszedł badania, na sam początek zdecydowałyśmy się na badania w kierunku kocich chorób: zarówno FIV jak i białaczka - wynik dodatki. Był chory na wszystko, miał straszne wyniki krwi i podjęta została przez nas decyzja, o poddaniu kocurka eutanazji. Biega już za Tęczowym Mostem i nie cierpi.
Zorganizowałam zbiórkę na opłacenie faktury za szansę, jaką mogłyśmy mu dać - został przez nas wyłapany, otrzymał pierwszą opiekę, został zdiagnozowany, następnie poddany eutanazji, a jego ciałko zostało. Koszt faktury wyniesie nas około 600 złotych, opieka weterynaryjna jest straszliwie droga, ale musiałyśmy dać mu szansę, a przede wszystkim pomóc.
Post z dnia 03.09.2020
Modrzejewska Koszalin. Kot z gnijącą, oskalpowaną może i złamaną łapą Kocur, dorosły staruszek.
Pierwsza konsultacja u weterynarza za nami, dziś nie wiele wiemy, bo kocur okazał się dużym dzikusem. Akcja łapania była w rękawicach, z siatką. Od razu po pracy, w spódniczce. Udało się... Kocur cierpiał i nadal cierpi... Na szczęście po kastracji wyjechał kocur, kotki i miałyśmy możliwość przygarnięcia kota pod swoją opiekę, gdy zadzwoniła do nas Pani, która go dokarmia. Czekała na kontakt od nas, bo niestety zbyt trudny okres dla wszystkich fundacji, organizacji nie pozwolił innym go przyjąć.
W dniu jutrzejszym będziemy przekazywać więcej informacji, zawozimy kota na diagnostykę, badania, aby ocenić jego stan zdrowia. Jest to koci staruszek bardzo skiereszowany przez życie
Potrzebujemy już Waszego wsparcia jeśli uda się mu pomóc zostanie zorganizowana zbiórka dla niego Jedziemy zawieźć żywołapkę na kotkę, która jest maleńka i nie dawno się okociła, jej dzieci zostały zjedzone podobno przez ptaki, a ona musi otrzymać pomoc, chociażby w sterylizacji.
Ładuję...