Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Z ogromną przyjemnością informujemy że: Staś to jednak Stasia ;)
Tak więc, Stasia ma się już dobrze. Pierwsze tygodnie były fatalne i cały czas była na granicy życia i śmierci. Dryfowała - jednak dzięki świetnej opiece weterynarzy, jest z nami. Nie potrafiliśmy znaleźć dla niej domku tymczasowego. Wtedy z pomocą przyszła pani Paulina, która zajmowała się nią od samego początku w gabinecie weterynaryjnym.
Po kilku tygodniach Stasia została wysterylizowana i nabrała sił.
Chcieliśmy z całych sił podziękować Wam za wsparcie, jakie napływało do niej lokalnie oraz z najdalszych zakamarków Polski!
Nadal możecie wesprzeć działania naszej fundacji. To dzięki Wam, takich Stasi może być znacznie więcej
DZIĘKUJEMY, ŻE JESTEŚCIE Z NAMI ❤️
Stasiu został zauważony w ostatnim momencie... Szukał schronienia, a może raczej miejsca, żeby dokonać żywota i postanowił schować się w kurniku...
Wokół jego pękniętego oczka zaczęły żerować muchy. Z ich jaj wykluły się robaki, które już zaczęły zjadać go żywcem. Niewyobrażalny ból i cierpienie. W taki właśnie sposób miała rozpocząć się długa i bolesna śmierć Stasia, ale kociak miał szczęście w nieszczęściu, bo trafił na dobrego człowieka, który znalazł konające zwierzę i widząc, jak cierpi, natychmiast zareagował i zadzwonił do nas po pomoc, po czym zawiózł kota do przychodni weterynaryjnej.
Było późno i personel kończył już pracę, ale kiedy zobaczono, w jakim stanie jest zwierzę, natychmiast udzielono mu pomocy, a personel przychodni został dla Stasia po godzinach. Stasiu jest w bardzo złej kondycji. Wychudzony, zaniedbany, brudny, a w futerku tona pcheł... Mimo ogromnego cierpienia podczas badań nie protestuje, a po chwili zaczyna nawet ugniatać łapkami, co naprawdę sprawia, że serce rozpada się na tysiąc kawałków. Widać, że Stasiu chyba czuje, że chcemy mu pomóc, że będzie dobrze, że nadeszła pomoc.
Wyniki testów fiv/FELv ujemne. Czekamy na wyniki reszty badań. W tej chwili Stasiu musi zostać w szpitaliku w przychodni, pod obserwacją. Otrzymał lekarstwa i z pewnością czuje się troszkę lepiej.
Kochani, bardzo prosimy o wsparcie dla Stasia. Przed nim daleka droga do zdrowia, a my chcemy o niego walczyć.
Ładuję...