Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety, nie udało się. Kotek nie żyje. O godz. 9.10 wziął ostatni dech i odszedł. Gdy to piszę łzy zalewają mi oczy i nie mogę się skupić. Jednego życia mniej. Dlaczego?
Ten mały kotek nie zaznał miłości, nikt nie przytulał go i nie kochał. A my nie będziemy patrzeć jak rośnie, bawi się i jest szczęśliwy. Teraz, gdy trafił w nasze ręce, teraz gdy miałby miłość odszedł. To niesprawiedliwe.
Dziękujemy Wam za serce, za tyle pieniedzy ale najważniejsze, za tyle dobroci i myśli od Was dla kotka.
Wszystkim darczyńcom dziękujemy i za Waszą zgodą pieniądze przeznaczymy na zaplacenie faktury za kotka, a za resztę pieniędzy kupimy karmę dla wyrzuconych, opuszczonych kotków, którymi się opiekujemy a ich mamy około czterdziestu w naszych domach tymczasowych. One też są po tragicznych przejściach i potrzebują pomocy. Jeszcze raz dziekujemy za Waszą atencję i dobroć.
[Aktualizacja 23.05.2018]
Niestety, nie udało się. Kotek nie żyje. O godz. 9.10 wziął ostatni dech i odszedł. Gdy to piszę łzy zalewają mi oczy i nie mogę się skupić. Jednego życia mniej. Dlaczego?
Ten mały kotek nie zaznał miłości, nikt nie przytulał go i nie kochał. A my nie będziemy patrzeć jak rośnie, bawi się i jest szczęśliwy. Teraz, gdy trafił w nasze ręce, teraz gdy miałby miłość odszedł. To niesprawiedliwe.
Dziękujemy Wam za serce, za tyle pieniedzy ale najważniejsze, za tyle dobroci i myśli od Was dla kotka.
Wszystkim darczyńcom dziękujemy i za Waszą zgodą pieniądze przeznaczymy na zaplacenie faktury za kotka, a za resztę pieniędzy kupimy karmę dla wyrzuconych, opuszczonych kotków, którymi się opiekujemy a ich mamy około czterdziestu w naszych domach tymczasowych. One też są po tragicznych przejściach i potrzebują pomocy. Jeszcze raz dziekujemy za Waszą atencję i dobroć.
Maleńki kotek leżał na trawniku przy ul. Górnej w Otwocku. Leżał zmoknięty, zziębnięty z odchodami pod sobą. Oddychał i delikatnie ruszał łapkami jakby chciał opuścić to miejsce, z którego nie mógł się ruszyć.
Zadzwoniła do nas uczennica, która jako jedyna nie przeszła obok kotka obojętnie. Zatrzymała się i zobaczyła w kocim cierpieniu, życie.
Życie o które teraz walczymy! Ten kotek dostał jedno życie, jedno jedyne! Dlaczego kotek jest tak zmaltretowany? Ten kotek jakby był pobity - to słowa weterynarza. Gdyby leżał na jezdni, gdyby leżał na chodniku to może byłby wypadek, ale daleko w trawie..... Dlaczego ma cały pyszczek we krwi? Dlaczego jest taki poturbowany? Nie wiemy.
Wiemy, że trzeba go ratować, choć temperatura ciała to 33 stopnie. Poduszka elektryczna i kroplówka z antybiotykiem, glukozą, witaminami. Jest już w lecznicy, jest bezpieczny i nic mu nie grozi. Jedynie ratowanie, ratowanie życia!
Prosimy o wsparcie. Ten maleńki kotek chce żyć, pomóżmy mu. Prosimy o jednego smsa. Będziemy o niego walczyć! Do końca aż go uratujemy!
Ładuję...