Wyrzucili mnie, bo byłem chory?

Zbiórka zakończona
Wsparły 34 osoby
1 073 zł (107,3%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 13 Sierpnia 2024

Zakończenie: 13 Września 2024

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Zgodziłyśmy się pomóc temu słodkiemu nieoboraczkowi nie wiedząc nawet jak wygląda. A gdy później zobaczyłyśmy jego zdjęcia, to po prostu serce aż się rwie, aby go ratować 💔 Też tak macie?

Gdy zadzwoniła do nas pewna Pani z prośbą o pomoc w leczeniu maciupeńkiego kotka podrzuconego na jej podwórko i opowiedziała jego historię, zgodziłyśmy się pomóc. Bo dla kotka lepiej że dostanie szansę na leczenie, zostanie w fajnym domu, a nie spędzi najpierw kilka tygodni w klatce, a potem – jeśli szybko nie zostanie adoptowany – lata całe w Pu-Chatce czekając na dom.

Więc do rzeczy: Pani znalazła na podwórku płaczące maleństwo, kotek mógł mieć ze 2 tygodnie, jeszcze sam nie jadł. Karmiła go strzykawką, a po kilku dniach kotuś miał drgawki, które wyglądały na atak padaczki. Zabrała go do weterynarza, dostał leki i wydawało się że problem minął.

Niestety, w ubiegłym tygodniu historia powtórzyła się, ale Pani mając ciężko chorego syna i duże wydatki z tym związane, wiedziała że nie będzie już w stanie zapłacić za badania i leki, dlatego poprosiła nas o pomoc. Umówiłyśmy się, że zabierze kotka do lecznicy w jej miejscu zamieszkania, a my zapłacimy fakturę jeśli lecznica wyrazi na to zgodę. Kotek natychmiast pojechał do lecznicy, gdzie zrobiono mu wiele badań. Miał bolesny brzuszek i biegunkę, ale nie miał gorączki. Waży 40 dkg.

Kotuś dostał leki i kroplówki. Badania wykazały, że ma lamblie oraz koronawirusa jelitowego. Testy FeLV/FIV ujemne. Po kroplówkach i odpowiednim leczeniu z dnia na dzień jest coraz lepiej. Ma bardzo duży apetyt, jest zainteresowany wszystkim, co się dzieje. Mamy nadzieję, że drgawki już nie wrócą, a być może to one były powodem pozbycia się go przez poprzedniego właściciela.

Może łatwiej i taniej jest porzucić chore i bezbronne kociątko, niż zapewnić mu opiekę i zapłacić za leczenie 😞 Kotuś bardzo potrzebuje bliskości, bo został brutalnie zabrany od mamy w wieku 2 tygodni - cały czas chce być przy człowieku i oczywiście śpi w łóżku 🤗

Kochani, mamy nadzieję, że zechcecie wesprzeć tego okruszka, który miał szczęście że trafił na empatyczną osobę. Pomóżmy mu wyzdrowieć, bo dom już ma, musi tylko stanąć na łapki, co nie jest łatwe, bo gdy miał wenflon bardzo spuchła mu łapka i nie mógł jej stawiać ani chodzić.

Dziękujemy z całego serca za pomoc dla kotusia ❤️

Pomogli

Ładuję...

Organizator
9 aktualnych zbiórek
128 zakończonych zbiórek
Wsparły 34 osoby
1 073 zł (107,3%)
Adopcje