Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Prawie 140 kilogramów bardzo dobrej jakości karmy dla kotów... TAK... TAK... tyle udało się kupić dzięki Waszej pomocy. Jeszcze przed wyjściem pani Anny ze szpitala jej koty otrzymały wielką przesyłkę. Dzięki Wam pani Anna ma spory zapas pożywienia dla swoich podopiecznych. Dziękujemy!
Przytulisko 83-letniej obecnie Anny w Gliwicach istnieje od dziesięciu lat. W wynajętym przy ul. Sarniej ogrodzie kobieta zbudowała część mieszkalną oraz wybieg dla kotów. Aktualnie w przytulisku przebywa ich ponad 30 i jak mówi pani Anna: “za każdym z nich stoi nieszczęśliwa historia”.
Porzucone, niechciane, niekochane u niej znalazły spokój i miłość. Dodatkowo pani Anna wspiera opiekunów kotów wolno żyjących, dzięki jej pomocy około 200 kotów ma co jeść. Ze swojego mieszkania zrobiła koci „szpitalik”, w którym aktualnie przebywa dziewięć kotów wymagających szczególnej troski i opieki lekarskiej.
W dniu 23 lipca pani Anna trafiła do szpitala, w którym cały czas przebywa. Czeka ją skomplikowana operacja serca, do której elektrody sprowadzane są ze Stanów Zjednoczonych. Przed ten czas kotami w przytulisku opiekuje się właściciel posesji, robi to nie pierwszy raz. Od samego początku wspiera panią Annę w razie potrzeby. Jest doskonale zorientowany, wie jak czyścić kuwety, nakarmić i jak opiekować się kocimi nieszczęściami. Dziewięcioma kotami przebywającymi w tzw. "szpitaliku" w domu pani Anny opiekują się trzy cudowne kobiety, które naprzemiennie przychodzą kilka razy dziennie doglądając i zajmując się czworonogami wymagającymi specjalnej troski.
Z oczywistych powodów pani Anna będąc w szpitalu nie jest w stanie pozyskać środków przeznaczonych na zakup karmy, nie jest w stanie "niczego załatwić", a zgromadzone zapasy powoli zaczynają się kończyć, dlatego zwracamy się do Państwa z prośbą o pomoc i wsparcie. Pomóżmy wspólnie 83-letniej kobiecie kontynuować to, co zaczęła ponad dziesięć lat temu.
PS. Pani Anna po powrocie ze szpitala marzy o znalezieniu osoby (wolontariuszki) do stałej, codziennej współpracy – osoby zainteresowane prosimy o kontakt z naszą Fundacją.
Ładuję...