Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Porzucone, schorowane, słabe i dogorywające na mrozie, inne z niewyobrażalnym cierpieniem w oku, duszone z zimną krwią, wrzucane do lodowatej wody, by się potopiły, inne ze zwichnięciami, złamaniami, przepuklinami, tułające się w bólu, jeszcze inne zagryzane przez psy, potrącone przez auto, wyrzucone do śmieci. To tragiczny los wielu bezdomnych kotów, które nie mają szans w starciu z brutalnym światem.
Jedna niewysterylizowana kotka, czy niewykastrowany kocur, to wiele późniejszych pokoleń istnego cierpienia. Ich jedynym ratunkiem, jesteśmy jedynie my.
Żeby pomagać, nie trzeba wiele. Wystarczy wolna wola i serce do zwierząt. Tym razem przychodzimy do Was, aby wspólnie zrobić wiele dobrego dla wielu bezdomnych kotów, których los bez takich ludzi, którzy pomagają im bezinteresownie, byłby istnym piekłem z tragicznym zakończeniem.
W małej wiosce, na zwykłym podwórku, dwie Panie na własną rękę uratowały już wiele kotów i wciąż pomagają następnym. Wyrywają je ze szponów głodu, tułaczki, niebezpieczeństwa. Zapewniają im schronienie, jedzenie i poddają sterylizacji oraz kastracji. W ten sposób ratują całe mioty nienarodzonych kotków, które bez opieki, w większości i tak szybko i w bolesnych okolicznościach umarłyby… Codzienny trud, obfituje w coraz to większą ilość uratowanych kotów, które mogą pod godną opieką wieść spokojne życie do swoich ostatnich chwil.
Nie zostaliśmy poproszeni o pomoc, ale o przetrzymanie jednej z kotek, ponieważ u Pań, brakowało już miejsca i tak się poznaliśmy... Po rozmowie i poznaniu misji, jaką pełnią na swoim zwykłym podwórku te dwie Panie na własną rękę, chcielibyśmy dla nich i dla ich kotów, tych, które już są i zapewne dla wielu, które wkrótce się pojawią, pomóc w sposób bardzo konkrety. Idzie zima, srogie temperatury już niedługo będą istną tragedią i zapewne przyczyną śmierci wielu zwierząt.
Koty pod skrzydłami Pani Elżbiety i Pani Ireny potrzebują nowych domków i bud, ocieplonych i wybudowanych tak, aby nie mogły dostać się tam inne psy, ponieważ Panie wciąż borykają się z problemem, że jedzenie kotów jest zjadane przez psy z wioski, choć te w porównaniu z wieloma kotami, mają swoich właścicieli… Oprócz tego domki będą w stanie pomieścić większą ilość kotów. Te nowe miejsca, również są bardzo potrzebne, ze względu na wciąż przybywające biedulki.
Nasze fundacyjne koty, mają już takie domki, i wiemy, że spełniają one swoje zadania- koty mają ciepło i są poza zasięgiem psów. Chcemy w taki sposób pomóc osobom, które robią tak wiele dla dobra zwierząt- przecież o to chodzi i w naszych działaniach, a razem, jesteśmy w stanie pomóc większej ilości potrzebującym kotom.
Koszt budowy takiego domku, zakup materiałów na niego oraz zakupienie karmy dla kotów to 5000 złotych, czy możesz dołożyć swoją cegiełkę i tym samym, zmienić los kolejnym, potrzebującym kotom? Pomoc zwierzętom nie kosztuje wiele. A znaczy dla nich o wiele więcej, niż wiele.
Ładuję...