Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Lord zostal wyleczony <3
Przebywa w domu stalym <3
Ogromnie dziekujemy za każde wsparcie dla tego kota <3
Obecnie w dniu dzisiejszym pojedzie na dożywotni dom tymczasowy.
W klinice spedzil ponad dwa tyg .. :(
Dojedzie nam kolejna fv na 1500 zl :(
Matka z kocietami trafila pod nasze skrzydla jakiś czas temu.
Odbior interwencyjny, typowa rozmnazalnia i sprzedaz ..
te trafily do nas bez matki , bezposrednio z ulicy.
Mialy okolo 2 tygodni zostaly odkarmione ..
Serce się kraje , jak odbieram telefon i słyszę płacz wolontariusza
Z bezsilności , z braku pomysłu ...
Z podejścia i losu jaki zgotowali ludzie zwierzakom
Przed przyjęciem kolejnego zwierzaka trzeba się zastanowić , prosimy o karmę i żwirek i nasze prośby sa bez odzewu...
Wywalona w polu kukurydzy...
Traf chciał że przejeżdżał tamtędy nasz wolo..
Zobaczył psa , wysiadł z auta , pies zwiał ..
Usłyszał głośne miauczenie..
Znalazł kociaka ..
Domów w okolicy nie ma , same pola i lasy.
Lokalizacja okolica Płocka.
Kotka około 6/7 tygodni ewidentnie wychowana w domu.
Wiem że zapchany każdy
Ale przecież jej nie zostawimy..
One nie żalą się na los, który im zgotowaliśmy. Koty wolno żyjące. Stada tych kotów powstają z beztroskiego rozmnażania. Brak kontroli nad rozmnażaniem doprowadza do bezdomności.
Leczenie, karma... Co roku staramy się kupować karmę i ogarniać leczenie, z kastracja pomagają inne organizacje oraz urząd dzielnicy - zabierają pod opiekę również maluszki. Niestety w tym roku wysyp kociąt, kotów jest potworny. Odzywają się karmiciele, nie mamy z czego zakupić karmy.
Maluszki rodzą się i po kilku tygodniach umierają, dosłownie zjedzone przez pchły i glisty. Umierają na infekcje bakteryjne i wirusowe, bo ich wygłodzone ciałka nie mają sił, by z nimi walczyć. Umierają, bo ich matki giną pod kołami aut...
Dzikie koty nie są łatwe do wyłapania, leczenia. One w ostateczności szukają pomocy człowieka, inaczej umierają w samotności.
Czego się obawiamy? Zimy... Jesieni, gdzie nie będzie, z czego zakupić karmy, opłacić leczenia. A na "stanie" mamy również koty w domach tymczasowych. Siedzą rok, więcej. I czekają...
Tylko z Wami możemy je zabezpieczyć teraz, gdy jeszcze na to czas. Prosimy w ich imieniu: pomóżcie!
Ładuję...