Pomoc dla kotów z polskiej wsi

Są takie miejsca na ziemi, o których zapomniały dobre anioły. Nie ma tam nic, prócz głodu, zimna i śmierci wciąż przychodzących na świat kociątek.

Na słowo "sterylizacja" weterynarze robią wielkie oczy, leczą tylko zwierzęta, które przynoszą zyski, pies czy kot w lecznicy to widok dziwny i niecodzienny.

Docieramy do takich miejsc, zabieramy maluszki, a ich matki sterylizujemy. Właśnie za parę dni jedziemy w takie miejsce. Mamy nadzieję wrócić z ośmioma maluchami i rozpocząć sterylizowanie kotek. Będzie to trudne ze względu na odległość, ale zrobimy to.

Od ponad roku tamtejsze koty już nie jedzą chleba z mlekiem, dzięki ludziom dobrej woli systematycznie wysyłamy tam karmę. Jednak to nie rozwiązuje problemu, owszem wypełnia brzuszki głodnych kotków, ale bez odpowiedzialnych działań tych brzuszków będzie coraz więcej.

Prosimy Was o włączenie się do naszej akcji. Musimy zebrać  pieniądze na sterylizację kotek oraz utrzymanie i opiekę weterynaryjną dla kociąt.