Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani wspólnymi siłami udało się opłacić dług!
Serdeczne podziękowania dla wszystkich darczyńców!
Szczególne podziękowania dla TwójPrawnik24 (3000zł) oraz Cukiandcream (1300zł).
Wszystkie koty wróciły w miejsce bytowania. Są karmione, będziemy monitorować ich stan zdrowia,
Dzięki wsparciu naszych Obserwujących na facebooku udało nam się wygrać konkurs ogranizowany przez Twój Prawnik 24! Orzymaliśmy 3 tysiące złotych, które zostaną przeznaczone na spłatę części faktury za badania, leczenie, odrobaczenie, kastrację, czipowanie i szczepinia bezdomnego stada.
Zbiórka została pomniejszona o 3 tysiące ale wciąż potrzebujemy Waszego wparcia!
7 kotów wróciło już w miejsce bytowania, jeden wciąż jest leczony pod naszą opieką. Ta pomoc kosztowała nas sporo czasu, zaangażowania ale przede wszystkim pieniędzy.
Wiemy, że do takiej bezdomności już wszyscy przywykli i żyjące na wsiach stada nie robią na nikim wrażenia ale gdybyśmy nie pomogły teraz tej ósemce to za rok stado powiększyłoby się o kolejne koty, potem kolejne i kolejne. Dzięki kastracji zatrzymałyśmy poszerzanie się bezdomności.
Nie mogłyśmy dłużej czekać... mamy nadzieję, że ten dług nie będzie się za nami ciągnął miesiącami.
Bardzo prosimy o pomoc, nawet najdrobniejsze wpłaty zbliżają nas do celu
Wyrzucone zimą z jedynego schronienia jakie miały...
Nigdy nie miały domu. Ich schronieniem była stodoła, w której miały swoje zadanie; łapanie myszy. Nich nie przejmował się tym, że są chore, że koci katar wyżera im oczy, że pchły skaczą, że bolą zarobaczone brzuchy... Nikt też nie zadbał o kastrację. To tylko wiejskie koty, mają łapać myszy i tyle. Byłoby ich pewnie wiele więcej, ale ich liczbę regulowały jeżdżące nieopodal samochody - zabijając je.
Niestety nawet tyle "szczęścia" nie przysługiwało tym kotom. Właściciel stodoły zabił wejście do stodoły deskami. Koty zostały zimą bez żadnego schronienia. Głodne i zziębnięte maluchy zaczęły więc poszukiwanie jedzenia i schronienia w innym miejscu.
I tak znalazły się na podwórku dobrych ludzi, którzy poprosili nas o pomoc. Początkowo ludzie chcieli, żebyśmy zabrały koty i znalazły im dom. Jednak większość z nich to dzikusy. Wiedziałyśmy, że taka misja jest z góry skazana na niepowodzenie. Ale przecież nie można zostawić ich bez pomocy. Wspólnymi siłami razem z właścicielami posesji, do której przyszły koty po wyrzuceniu ich z jedynego miejsca jakie znały, udało nam się ustalić wspólny plan.
Koty dostaną schronienie w ich stodole. Będą o nie dbać i je dokarmiać. My z kolei zobowiązałyśmy się podrzucać im karmę oraz całe stado 8 kotów wyleczyć, odrobaczyć, odpchlić, zaszczepić, zaczipować i wykastrować.
Jeśli tego nie zrobimy to stadko będzie na wiosnę liczyć nie 8 a pewnie ponad 30 kotów!
Musimy naprawić to, co ktoś zepsuł i pomóc na tyle ile damy radę. Nie zapewnimy im bezpiecznego domu, ale przynajmniej sprawimy, że ich losu nie podzieli więcej zwierząt.
Kochani, prosimy, pomóżcie nam ogarnąć to stadko! Bez Was nie damy rady!
Ładuję...