Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Oto nasze błaganie o pomoc... Zostaliśmy bez środków na dalsze działanie kociego azylu... Czy przetrwamy?
Czy możemy odmówić pomocy, gdy kociakom pozbawionym matki grozi śmierć z głodu? Czy możemy skazać ciężko chorującego kota na powolną śmierć? Czy przez brak funduszy kotka ma zostać kaleką do końca życia?
Tak wygląda nasza codzienność w ostatnich tygodniach. Rąk i chęci do pracy nam nie brakuje, ale fundusze topnieją w zastraszającym tempie, bo po prostu nie potrafimy odmówić pomocy... Cały czas boimy się, że w końcu trzeba będzie powiedzieć „stop”, bo nie damy już rady zakładać za leczenie bezdomniaków z własnej kieszeni albo obiecywać weterynarzowi zapłatę później w nadziei, że ktoś nas wesprze jak nie dziś, to jutro...
Jesteśmy niewielkim stowarzyszeniem z nieco ponad rocznym stażem. Jednak od czasu powstania Kociego Zakątka pomogliśmy już ponad 400 bezdomnym kotom – 250 w zeszłym i 160 w bieżącym roku. Nie bylibyśmy w stanie zrobić tego bez wielkiego zaangażowania władz naszej gminy w pomoc bezdomniakom. Dzięki ich wsparciu mogliśmy korzystać z bezpłatnej opieki weterynaryjnej w ramach „Programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie Gminy Miejskiej Legionowo”. Jednak jest już koniec sierpnia i fundusze gminne na opiekę nad bezdomnymi zwierzętami są na wyczerpaniu. Wszystkie zabiegi i leczenie finansujemy obecnie ze zbiórek, a karmę dla naszych podopiecznych mamy od jakiegoś czasu tylko dzięki hojności darczyńców.
Ledwo zdążyliśmy podnieść się po włamaniu i zniszczeniach, których padliśmy ofiarą w styczniu... Otrzymaliśmy od urzędu miasta lokal zastępczy i odnowiliśmy go dzięki zbiórce. Wybiliśmy otwory na 4 nowe okna i wstawiliśmy nową stolarkę okienną, żeby nasi podopieczni mieli dostęp do światła dziennego. Wykonaliśmy wentylację mechaniczną, odgrzybianie ścian, malowanie, nowe okładziny ścienne i półki. Przyszłość rysowała się w jasnych barwach.
Niestety czekały nas kolejne trudności, z którymi musieliśmy się zmierzyć. Trzy koty z wirusowym zapaleniem otrzewnej, dwa koty z chorymi nerkami, kotka ze złamaniem biodra, kotka z pękniętą miednicą, potężny wysyp kociaków, pasożyty, nadżerki, sanacje, a na dokładkę inflacja i ceny u weterynarzy szybujące w górę.
Wystarczyłoby, gdyby każdy mieszkaniec naszej gminy wpłacił 1 zł, nawet 50 gr, a mielibyśmy za co kupować leki i finansować leczenia i rehabilitacje naszych podopiecznych do końca roku. Wierzymy, że jesteście w stanie dać nam i naszym kociakom nadzieję, że nie zmierzamy w przepaść.
Ładuję...