Koty pani Łucji

Rosnące ceny odbijają się mocno na zwierzętach, a zwłaszcza tych bezdomnych. Nie tylko my ledwo dajemy radę kontynuować opiekę nad kotami, które już z nami są. Problem ten dotyczy również seniorów, którzy dokarmiają bezdomny koty.

Karmicielami kotów wolno żyjących są głównie starsi ludzie, którym los zwierząt nie jest obojętnych. Rzadko kiedy osoby starsze otrzymują wsparcie od nas, młodszych i zdrowszych. Czy deszcz, wiatr, ulewa, ból, złe samopoczucie.... dzień w dzień o stałych porach dokarmiają wolno żyjące koty.

Kilka dni temu poznaliśmy kolejną osobę, która już dawno powinna otrzymać pomoc, wsparcie, ale niestety jest sama. Pani Łucja od lat karmi bezdomne koty i kiedy jeszcze miała siły dbała również o ich kastracje. Dziś ledwo porusza się samodzielnie, ale wie, że nie może pozostawić kotów samych, bo one czekają... Czekają każdego dnia wiedząc, że o stałej porze ich miski zostaną napełnione. Nie są świadome tego, że ich karmicielka porusza się już z ogromnym trudem i że każdego dnia może tak naprawdę nie być już w stanie do nich zejść, ale co ma zrobić? Póki ma siły to stara się jak może. Jeszcze przed inflacją kupowała kotom sama karmę, a dziś? Dziś Pani Łucji nie stać już na karmę dla kotów. Suchą karmę mieszą z resztkami swojego obiadu, makaronem, wędliną... Dobrze wiemy, że takie żywienie kotom szkodzi, ale nie możemy wymagać od pani Łucji, by karmiła lepiej jeśli nie ma pieniędzy na karmę, chcemy jej pomóc.

Pani Łucja dokarmia około 10 kotów, z czego 6 jest niewykastrowanych. Każdego dnia o 19:30 rozpoczyna wieczorny obchód po osiedlu karmiąc koty. Koty nie mają żadnych budek, mają kiepskie żywienie, są niewykastrowane i wymagają zadbania o nie.

Jeśli mamy im pomóc musimy zebrać pieniądze na karmę dla kotów, kastrację oraz przegląd u lekarza i odrobaczenie. Błagamy o wsparcie w imieniu Pani Łucji i jej kotów.