Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kastracja. Temat nielubiany, niechciany, spychany nieustannie na drugi plan. A jednak to kastracje mogą coś zmienić w życiu bezdomnych zwierząt. To one mogą zmienić ich los. To kastracje mogą sprawić, że w schroniskach będzie mniej zwierząt, że w fundacjach będzie mniej zwierząt, że cierpieć będzie mniej zwierząt. Bo życie w bezdomności jest cierpieniem równie okrutnym jak cierpienie w bólu i chorobie.
Zatanawialiście się kiedyś do ilu milionów zwierząt, CIERPIĄCYCH zwierząt, pomoc nigdy nie dotarła? Tylko dlatego, że cierpią miliony.
Dziękujemy Wam Kochani za pomoc zwierzętom i ludziom.
Sytuacja z opłatami jest tak trudna, a zbiórki giną w gąszczu innych zbiórek, że muszę Was poprosić Kochani o psi grosz. Końcówki zbiórek, które odejmę od opłat hotelowych naszych podopiecznych aby fundacja mogła dalej się Nimi opiekować.
Kochani zdjęcia kociaków umieszczę na zbiórce w najbliższych dniach. Musicie mi wybaczyć, mam sporo obowiązków.
W aktualizacji pokazuję Wam faktury i ostatniego kawalera, Kłapoucha.
Gmina nie chciała pomóc, mam nadzieję, że Wy pomożecie w staraniach o mniejszą bezdomność i pomoc samotnym mniej zamożnym opiekunom o wielkich sercach.
Kochani. Zwracam się do Was z gorącą, ale i pilną prośbą. Prośbą, gdyż urzędnicy po prostu rzucili słuchawką. Gdy Joanna z nimi rozmawiała, mieli tylko jeden argument. Koty mają opiekuna... ROZMOWA NAGLE SIĘ URWAŁA.
Bezduszność gmin i urzędników nie zna granic. Jak można nie zrozumieć sytuacji? Jak można podpisać program opieki, a jednocześnie w żywe oczy się go wypierać? Prawo jest bezduszne, niedoskonałe. To właśnie litera prawa prowadzi do największego cierpienia zwierząt.
Do Joanny dotarło zgłoszenie o samotnym, starszym małżeństwie. Małżonce opiekującej się chorym mężem i kilkunastoma kotami.
Kotami, które przygarnęła. Dała schronienie i jedzenie. Kotami, które zostały wyrzucone. Zabrała je z lasu wokół niczego. Nie ma tam gospodarstw, domów, osiedli. Wszyscy wiemy jak to się odbywa. Jak ludzie pozbywają się zwierząt. Najlepiej bez świadków, w lesie. Wtedy na pewno nie wróci i nikt nikogo nie ukarze za porzucenie.
Joanna, która pomaga tak wielu zwierzętom, pomogła setkom jeśli nie tysiącom, nie odmówiła. Postanowiła pomóc. Poprosiła mnie o pomoc. Zgodziłem się. Słusznie się zgodziłem, gdyż rozmowa z gminą odbyła się dzisiaj i NIKT by nie pomógł. A są tam przecież kotki, prawdopodobnie ciężarne.
Joanna pojechała dzisiaj po 3 kocurki, na kotki musimy się przygotować, pojadą jak najszybciej. Pojechała choć to daleko. Na własne oczy przekonała się o sytuacji Państwa i o tym, że choć mają tylko siebie i niewiele dóbr, koty są zadbane, mają co jeść.
Pani chciała przekazać Joannie 100 zł na zabiegi, ale Joanna odmówiła. Poprosiła by Państwo kupili karmę dla kotów. Dla kotów, które im podrzucono. Dla kotów, które miały mieć dom, a zamiast tego znalazły się w kompletnej leśnej głuszy. Tam znalazły to co im BRUTALNIE ODEBRANO. Godność. Dom.
Kochani. Jest 11 kotów. O wszystkie trzeba zadbać weterynaryjne.
Wykonać 11 zabiegów kastracji. 3 odbyły się dzisiaj.
Kocurki Felix, Sodo, Miluś.
Nie możemy liczyć jak widać na gminę. A możemy liczyć na Was?
Czy macie serce, czy jesteście bezduszni jak urzędnicy? Co jest ważniejsze? Formułka prawna, czy mniej cierpienia?
Na bieżąco będę Was informował o kolejnych kastracjach. Na stronie, na zbiórce.
To nie jest odosobniona sytuacja. Wszędzie jest zwierzęca spychologia. Wszędzie jest pełno bezdomnych kotów, które rodzą kolejne bezdomne koty.
Jak zawsze choć dla kilku możecie coś zmienić. Pomóc tym starszym ludziom w opiece, nam w realizacji zadań. Na kogo można liczyć?
Na gminy?
Liczę na ludzką dobroć, bezinteresowność, NIEZŁOMNĄ pomoc i wiarę, że wspólnie coś możemy zmienić.
Kastracje to bardzo skuteczna metoda starań o mniejszą bezdomność wśród zwierząt towarzyszących. Z góry dziękujemy za Waszą pomoc.
Ładuję...