Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
"Vesus sie posypał, zupelnie opadł z sił. Epo nie pomaga i anemia wzrosła. Musimy się pożegnać.. :( "
Informacja, która przekazała nam z poczatkiem grudnia Hania - opiekunka Vasemira zwaliła nas z nóg i spowodowała, że serca nam pękły na milion kawałkow.
Białaczka znów wygrała. :(
Pełnej kwoty za FV wciąż nie udało nam się zebrać.
Poraz kolejny posimy o wsparcie, byśmy dalej mogli pomagac. :(
31.10 los wreszcie usmiechnal sie do naszych bialaczkowych Kociaków.
Obaj - tak jak to sobie wymarzylismy wyruszyli do Kociego Azylu w Cieksynie.
Tak bardzo nie chcielismy ich rozdzielać.
Niestety, los bywa okrutny i przewrotny... Smierc stanela na drodze naszych Kotów. Zabrala nam Piotrusia...
Vasemir został sam...
A nam za ratownie tych Istnien pozostal dług w lecznicy...
Jestesmy w sytuacji, ktota zaczyna nas przerastac. Tyle prosb, tyle blagan a rauchunek za leczenie i hotelowanie Kotów jest nadal nieoplacony.
Błagamy o wsparcie. T jest juz wrecz upokarzajace, ale nie mamy innego wyjscia.
!!! BŁAGAMY !!!
Białaczka. To wyrok dla kotów. O białaczkowe, schorowane koty nikt nie pyta... Choć kochają tak samo jak koty zdrowe, może nawet czasem zamruczą głośnej i tak bardzo są wdzięczne za każdy dotyk, każdy drobny gest.
To mało, to wraz za mało... Rozkładamy ręce. Od kilku już tygodni pod nasza opieka znajdują się dwa białaczkowe kocie nieszczęścia - pierwszy był Piotrus - biało, rudy zasmarkany po uszy dzieciak. Ktoś "pomysłowy" porzucił go pod wiejskim sklepem... Chwilę później dołączył do niego Vasemir - staruszek o pięknym, dymnym umaszczeniu. Kiedy dotarł do lecznicy, zaniemówiliśmy. Tak chudego, tak wyniszczonego Kota nie widzieliśmy już dawno... Strach go było dotykać, bo mieliśmy wrażenie, że on się za moment "rozpadnie" w rekach...
Skóra i kości. Wyniki krwi - FATALNE! Pierwszego już wieczoru groziła mu eutanazja. Obaj żyją. Obaj czekają w lecznicowej klatce. Wtuleni w siebie - tak pięknie wspierają się w chorobie. Zgadnijcie, ile osób zainteresowało się ich adopcja... Ile osób zadzwoniło i zapytało, co z nimi, czy już opuściły lecznice. NIKT! ZERO! Nikogo los tych kotów nie wzruszył... Jesteśmy zmuszeni oraz kolejny prosić ludzi dobrej woli o pomoc...
Leczenie i hotelowanie Kotów to dla nas ogromne koszta... Prosimy o cegielłkę. Cegiełkę dla niechcianych kotów z wyrokiem!
Ładuję...