Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kucurek, który przeszedł piekło bezdomności i fizycznego cierpienia. Był ofiarą innych kotów i psów. Nikt nie udzielił mu pomocy.
Musiał kiedyś być czyimś kotkiem, bo to pieszczoch, a nie dzikus. Jak więc znalazł się na bezdomności, poznając smak tułaczki? Tego nie wiemy. W momencie, w którym dobra kobieta zabrała go totalnie wycieńczonego z ulicy, miał potworne zapalenie uszu (przez które niestety w znacznym stopniu stracił słuch). Był wówczas również pogryziony i z kocim covidem. W gabinecie weterynaryjnym założono mu kilka szwów, zabezpieczono kroplówką i antybiotykiem. Dostał potężną serię antybiotyków, maści, kropli, wcierek. I dopiero po 3 tygodniach zaczął dochodzić do siebie.
Ale uszy znowu zaczęły dawać o sobie znać. Widać że szalenie cierpi, drapie cały czas bolące uszy, w których narosły olbrzymie "kalafiory". Koszt zabiegu to kwota rzędu 2 tys. zł. To bardzo dużo, ale czy ten biedak, który tyle już przecierpiał, nie zasługuje na to, żeby go ratować i ulżyć w bólu?
Bardzo prosimy o pomoc, żeby kocurek mógł zapomnieć o bólu, który katuje go każdego dnia!
Ładuję...