Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie!
Dalsze losy naszych podopiecznych można śledzić na naszej stronie fundacjaazyl.eu
Niestety stan króliczki Malutkiej, mimo leczenia od ponad miesiąca się nie poprawia - wręcz przeciwnie okazało się, że nie uda się uniknąć operacji.
Prawdopodobnie, kiedy została porzucona w lesie czymś się zakłuła w kolanko i zrobił się tam ogromny ropień.
Od dwóch tygodni jeździliśmy na płukanie kolana i usuwanie tej ropy ale nie przyniosło to spodziewanych rezultatów. Niestety u królików wypłukanie takiego ropnia jest bardzo trudne
i mało skuteczne, ponieważ zwykle zostają resztki ropy, które nadal są źródłem infekcji, powoduje ogromny ból i mogą skutkować sepsą.
Skonsultowaliśmy się jeszcze z lekarzami z innej lecznicy, którzy dawali nam nadzieję na uratowanie nóżki niestety w trakcie operacji okazało się, że ropień nie dość, że nadal pozostaje w obrębie
stawu kolanowego, to jeszcze rozprzestrzenił się już na tkanki na brzuszku i w każdej chwili może dojść do zapalenia otrzewnej.
Malutka musiała zostać poddana operacji, w trakcie której konieczna była amputacja łapki a także usunięcie zmienionych chorobowo tkanek w okolicy łapki.
Koszt leczenia na dzień dzisiejszy to ponad 4000zł. Kwota ogromna! Dla nas kosmiczna! Tylko co możemy zrobić? Poddać się? Uśpić zwierzaka, tylko dlatego, że nie mamy pieniędzy?
Po tym, co już przeszła i jak wiele wycierpiała? Nie potrafimy. Dlatego walczymy dalej. Prosimy, bardzo prosimy, wesprzyjcie nas w tej walce.
Króliczka Malutka nadal dzielnie walczy. Jest słabiutka, dokarmiana karma ratunkową, bo niestety nie ma specjalnie apetytu,
ale widać, że bardzo chce żyć. Pani doktor powiedziała o niej, że to "niesamowicie dzielny królik"!
Więc my też walczymy nadal. W chwili obecnej najgorszym problemem jest ropa, która zbiera się w kolanku.
Nie wiadomo dlaczego. Choć jest podejrzenie, że kiedy sama chodziła po lesie lub próbowała dostać się na działkę państwa, którzy ją znaleźli
coś jej się w to kolano wbiło. Malutka ma codziennie ściąganą ropę i płukane kolano i wczoraj było odrobinkę mniej ropy, więc mamy nadzieję, że będzie lepiej.
Niestety wokół kolana jest martwica i nadal jest ryzyko amputacji, choć robimy wszystko, żeby do tego nie doszło. Jutro kolejna wizyta, więc będziemy mieć nowe wieści.
Prosimy o wsparcie i trzymanie kciuków, bo Malutka to wyjątkowy królik i nie dopuszczamy myśli, że mogłoby się nie udać.
Malutka to młodziutka króliczka, która została znaleziona w lesie. O tej porze roku! Ktoś wyrzucił to królicze dziecko na pewną śmierć! Bo jaką szanse ma taki maluszek w lesie, bez jedzenia, wody, w mróz?
Chyba tylko cud sprawił, że przez oczko w siatce weszła na posesję osób, które ją zauważyły. Miała wiele szczęścia, bo mogła zamarznąć lub być zjedzoną przez lisy lub zagryzioną przez psy. Króliczka trafiła pod opiekę fundacji AZYL, ale jej stan jest bardzo ciężki. Jest przestraszona, wygłodzona i straszliwie wychudzona. Jest już po pierwszych wizytach w lecznicy a przed nami bardzo długie leczenie: ma ogromną niedowagę jest wycieńczona a w stawie kolanowym, który jest bardzo spuchnięty zbiera jej się ropa.
Na dodatek okazało się, że ma też kokcydiozję - chorobą zagrażającą życiu. Po pierwszych wizytach rachunek za jej leczenie wynosi już 2000 zł! Koszmarna kwota, szczególnie dla takiej niedużej i biednej organizacji, jak nasza. Czy powinniśmy wydawać tak ogromną kwotę na leczenie jednego zwierzaka? Pewnie nie jest to zbyt rozsądne, tym bardziej że nasze konto świeci pustkami.
Ale co innego mamy zrobić? Uśpić ją? Po tym, jak ostatkiem sił dotarła do ludzi po pomoc? Bez Państwa pomocy nie damy rady! Nie mamy środków na jej leczenie. Ale nie możemy sobie wyobrazić, że musielibyśmy się poddać, tylko z braku środków na jej ratowanie.
Ładuję...