Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szok! Królik trzymany jak eksponat w korytarzu w jednym z wrocławskich przedszkoli 🤬 Zwierzę jest w fatalnym stanie...
Jesteśmy załamani. Nasi wolontariusze dwoją się i troją, by przekazywać wiedzę o dobrostanie zwierząt i uwrażliwiać dzieci i młodzież na ich los. W przyszły piątek prowadzimy nawet warsztaty dla nauczycieli/nauczycielek (wciąż można się zapisać!).
Tymczasem, jak widać, są takie placówki, które zwierzęta wciąż mają w dupie. Takie, które nas na zajęcia nie zaproszą - i takie, w których nawet dyrektorka nie widzi problemu w tym, że w hałaśliwym korytarzu, niczym wazonik, w MAŁYM AKWARIUM, zupełnie niezgodnie z potrzebami gatunkowymi, trzymany jest królik. Zasikane, śmierdzące trociny, brak pożywienia, brak możliwości swobodnego ruchu...
Czego miało uczyć dzieci trzymanie w takich warunkach tego biednego królika i wystawianie go na widok publiczny? Nie ogarniamy. Tuż obok, na tym samym stoliku, listy obecności do podpisu. Codziennie przechodziły tam dziesiątki osób... Składano podpis, patrzono na cierpiące zwierzę, odchodzono do swoich zajęć.
No ale nie tym razem. Królika bowiem odebraliśmy interwencyjnie.
Jego stan to tragedia: przerośnięte pazury - tak długie, że królik ma problemy z myciem się. Tył w odchodach i moczu, biegunka - kołtun z sierści i kału, który, no bądźmy poważni, w jeden dzień się przecież nie zrobił... Wychudzenie. Na łapach pododermatitis z silnym stanem zapalnym. Królik nie miał w akwarium karmy, nie jesteśmy więc pewni, czy dostawał w ogóle pożywienie odpowiednie do gatunku. Nie wiemy, czy był wypuszczany. Ma problemy z chodzeniem i kicaniem, wykrzywiony nienaturalnie kręgosłup.
I wiecie co? Właścicielka królika jest wściekła. Przed chwilą dostaliśmy od niej telefon, że ktoś bezpodstawnie podał się za pracownika Ekostraży i ukradł królika - bez jej zgody i wiedzy 🙈
Droga pani: nie podał się za pracownika, a jest naszym inspektorem i pokazał swoje dokumenty. Nie ukradł, a odebrał interwencyjnie na podstawie ustawy o ochronie zwierząt. Królik został przez nas odebrany w trybie administracyjnym i właśnie piszemy zawiadomienie o czasowym odbiorze do prezydenta miasta. Zachęcamy do zapoznania się z art. 7.3.:
W przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu (...) upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, odbiera mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta miasta), celem podjęcia decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia. Czy królik wróci do właścicielki? O tym już będzie decydował sąd.
Serdecznie dziękujemy osobie, która zgłosiła nam sprawę i nie boi się wystąpić w niej jako świadek. A do wszystkich, którzy codziennie przechodzili obok... Którzy patrzyli na cierpienie zwierzęcia, choć, jako nauczyciele, powinni być przykładem dla młodych ludzi i uczyć wrażliwości... WSTYD.
Publiczne przedszkole Hoguś - brak nam słów.
Ładuję...