Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy wszystkim za pomoc! Udało się usunąć guza i uratować Margot. Teraz śpi na ciepłym posłanku i żyje sobie komfortowo ze swoimi ludźmi, otoczona opieką i miłością.
Margot już po operacji! :)
Udało się usunąć guz i zaszyć wszystko, po dwóch dniach w szpitaliku sunia wróciła do nas. :)
Musimy jeszcze pokryć koszty wizyt kontrolnych i hospitalizacji.
RAZEM Z MARGOT BARDZO DZIĘKUJEMY WSZYSTKIM ZA POMOC I DOBRE MYŚLI! :)
Psy na polskich wsiach często żyją obok ludzi, a nie z nimi. Dostają jedzenie – często wątpliwej jakości – czasem ktoś je poklepie po głowie i tyle. Ich problemy nie są problemami ludzi, którzy często też znajdują się w kiepskiej sytuacji finansowej i nawet gdyby chcieli, nie są w stanie pomóc swoim zwierzakom. W takich warunkach przeżyła 13 lat suczka, którą spotkaliśmy pierwszy raz przygaszoną, zamkniętą w drewnianej komórce. Państwo, którzy znaleźli ją w lesie gdy miała jakieś 2-3 lata i dali jej dom na te kilkanaście lat, opowiedzieli nam o ogromnym guzie, który nie pozwala jej normalnie załatwiać swoich potrzeb. Powiedzieli nam, że chodzi z nim od dwóch lat. Kiedy się podniosła, serca nam pękły.
Wyobraźcie sobie dwa lata z ogromnym, wiszącym workiem, który nie tylko nie pozwala wam się normalnie poruszać, ale także załatwiać swoich potrzeb. Bywa, że dziewczyna wyje z bólu i wygina się nienaturalnie, żeby po prostu zrobić siku. Kiedy siedzi się obok niej słychać jak wszystko przelewa się przez guza i widać jak pulsuje.
Po rozmowie z nami Państwo przyznali, że nie mają warunków, by pomóc dziewczynie i jeśli istnieje taka możliwość, przekażą ją gdzieś, gdzie bez bólu dożyje swoich dni. Chociaż jak to w wakacje, jesteśmy przepełnieni, patrząc w mądre, cierpiące oczy suczki nie mogliśmy pozostać obojętni. Daliśmy jej na imię Margot, bo wierzymy, że gdy wydobrzeje stanie się prawdziwą królową i jak taka będzie traktowana. Na razie jest psem półdzikim, który grzecznie je, leży i spaceruje kiedy ma na to ochotę. Nie szuka kontaktu z człowiekiem, dotyk jest dla niej czymś dziwnym, ucieka od ręki.
Po wizycie u lekarza weterynarii zdaliśmy sobie sprawę z ogromu zniszczeń, jakich doświadczył organizm Margot. Dziewczyna ma guza przepuklinowego, w którym znajduje się fragment jelit, pęcherza i jeden jajnik. Na drugim ma powoli rozwijający się nowotwór. Ma też zaćmę na jednym oku. Nie wiemy, czy na nie widzi. Sporo zębów jej po prostu wypadło, praktycznie cała lewa strona jej szczęki jest ich pozbawiona. Cierpi też na anemię. Waży zaledwie sześć kilogramów, normalna waga psa jej wielkości to około dziesięciu kilo.
Na razie udało nam się ją zaszczepić przeciwko wściekliźnie, odrobaczyć i zabezpieczyć przeciwko kleszczom i pchłom, których miała pełno. Kiedy bardziej się na nas otworzy, na pewno ją wykąpiemy, bo niestety jej futro jest po prostu brudne.
Zbieramy na dwa zabiegi dla Margot, bo poza usunięciem guza i przesunięciem jej organów z powrotem na swoje miejsce, musimy ją także wysterylizować, żeby pozbyć się z nowotworu. Prosimy Was o pomoc, zarówno tę oczywistą, jak pokrycie kosztów zabiegów, jak i tę większą, więc znalezienie dla niej domu tymczasowego na czas przed zabiegami oraz rehabilitację. To musi być dom z podwórkiem, po którym dziewczyna będzie mogła spokojnie chodzić. Zapewniamy karmę i opiekę weterynaryjną.
P.S. Szukamy też już teraz domu stałego, który da jej cierpliwość i miłość, jakich Margot potrzebuje.
Ładuję...