Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Moi drodzy, Kropeczka i Kacperek są już uratowani. Kacperek jest ogierkiem i musiał pojechać do kastracji. U mnie jest teraz bardzo ciasno i by narobił tylko zamieszania. I byłoby to niebezpieczne dla pozostałych koni. Oczywiście jego mama Kropeczka pojechała z nim. Już teraz, jak się Kacperek znalazł, nie mogą się rozdzielać. Po wykastrowaniu, jak już się wszystko zagoi, przyjadą do mnie. Razem z Basią już bardzo chcemy mieć tą rodzinkę u siebie.
Historia Kropeczki i Kacperka była przerażająca, ci handlarze to ludzie bez serca. Zwierzęta to dla nich tylko przedmioty, na których można dobrze zarobić. Tylko dzięki mojemu uporowi i straszeniu policją handlarza udało się znaleźć tego malucha. Ale Wasza zasługa jest dużo większa. W tych ciężkich czasach wpłaciliście w ekspresowym tempie pieniądze na Kropkę i na Kacperka.
Tylko dzięki Wam ta słodka rodzinka żyje i jest razem. Z całego serca dziękuję Wam za pomoc!
---
Kochani, z całego serca dziękuję Wam za pomoc dla Kropeczki. W sobotę mam przyjechać do handlarza się rozliczyć i mam nadzieję że dowiem się czegoś wiecej o jej synku. Myślę że może być ciężko, ale nadzieja niech umrze ostatnia... Dziękuję Wam jeszcze raz i jak tylko dostanę więcej informacji oraz odbierzemy Kropeczkę, natychmiast dam Wam znać.
Maleńka Kropeczko, wciąż szukam twojego synka, proszę wytrzymaj. Tobie też spróbuję pomóc, obiecuję, że wkrótce wrócę i Cię zabiorę.
Kochani, u handlarza poznałam Kropkę, maleńką kuckę, której parę godzin wcześniej odebrano synka. Nie wiadomo co się z nim dzieje, nie jestem w stanie uzyskać żadnych informacji od handlarza, bo ten zbywa mnie i mówi, że mam dać sobie spokój i zabrać tylko ją, albo nikogo.
W moich myślach rodzą się najgorsze scenariusze, ale wierzę, że jeszcze on gdzieś tam jest, w jakimś małym schowku, albo komórce i tak naprawdę czeka na ratunek. Obdzwoniłam wszystkich lokalnych handlarzy, żaden go nie widział, albo widzieć nie chciał. Przerażona Kropka biegała w kółko, była cala roztrzęsiona, kiedy robiłam jej zdjęcia, ciężko było złapać ostrość. To był trudny widok, a ja nie mogłam nic na to poradzić.
Na ten moment, choć poszukiwań nie przerwałam, muszę wyciągnąć z tego miejsca Kropkę. Handlarz chce z nią 3200 zł, najlepiej na już, bo ma w jej miejsce dużo większego i lepszego konia, przynajmniej tak powiedział, ale tak naprawdę chodzi o czas. Tutaj czas to pieniądz, być może dlatego małego synka Kropki już zabrali, a mnie oszukuje, żeby szybciej dostać to, czego chce.
Nie chce nawet myśleć, co mogło się już wydarzyć, nie dopuszczam tej myśli, choć chyba już za późno… Maluszka nie ma, została tylko Kropeczka. Jeśli chcę pomóc kucce, do 12 stycznia musimy wpłacić całą potrzebną kwotę. Zaliczka została już przekazana. Handlarz miał zdradzić co się stało z maluszkiem, ale niestety tak się nie stało... Tak jak myślałam, że się ze mną droczy i gra na uczuciach, żeby mieć pewność, że nie zawiodę Kropki. Jeśli uzbieramy potrzebną kwotę, Kropka pojedzie ze mną w bezpieczne miejsce, gdzie nikt nigdy już jej nie skrzywdzi. Obiecuję. Dołączy do reszty ocalonych zwierząt. Do tych, o których świat zapomniał odsyłając na rzeź, ale znaleźli się ludzie, którzy im pomogli. Kropce też można pomóc.
Jestem w rozsypce emocjonalnej, po tym, jak to wszystko się wydarzyło, a minął zaledwie jeden dzień. Wiem, że to wiele, ale błagam o pomoc, wyciągnijmy Kropkę, dajmy jej szansę. Ona już zapewne wie, co się wydarzyło i nawet nie myśli o tym, co jeszcze może spotkać ją, bo wszystkie jej myśli skupiają się tylko na maluszku. Ale jego już nie ma.
Wiem, że nie wypełnię jej pustki dobrym domem, ale nie pozwolę jej zabić. Do jakich jeszcze czynów może posunąć się człowiek, żeby w końcu zrozumiał, że tak nie można. Nie można odbierać niewinnemu zwierzęciu dzieci, serwować im takich koszmarów i horroru w życiu. Niczemu winne, cierpią najbardziej, kiedy tylko człowiek ma na to ochotę.
Kropeczko, wytrzymaj, chociaż parę dni, a my spróbujemy Cię wyciągnąć. Na więcej już chyba nie ma co liczyć. Proszę Was kolejny raz o pomoc, dla zranionej mamy, dla Kropeczki, której siłą odebrano dziecko i na sam początek roku wpędzono w najgorszą traumę.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc. Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Ładuję...