Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Hipoplazja móżdżkowa to schorzenie neurologiczne występujące u kotów (ale także u psów i ludzi) spowodowane oddziaływaniem wirusa lub bakterii na organizm matki (najczęściej jest to FVP - wirus panleukopenii) w czasie rozwoju płodu. Może być także wynikiem urazu, zatrucia lub niedożywienia podczas rozwoju płodu.
Schorzenie to dotyka móżdżku, części mózgu odpowiedzialnej za koordynację, kontrolę mięśni i równowagę. "Hipoplastyczne" koty i kocięta charakteryzują nerwowe, chwiejne ruchy oraz drgania, mniej lub bardziej nasilone zaburzenia równowagi lub koordynacji, czasem znacznie wpływające na ich mobilność. Chociaż opis choroby brzmi nieco strasznie, nie jest ona w żadnym stopniu zaraźliwa i zwykle nie postępuje w ciągu życia. Zachowanie kotów z hipoplazją zwykle budzi przerażenie lub współczucie, jednak w rzeczywistości schorzenie to nie powoduje absolutnie żadnego fizycznego bólu lub cierpienia. Koty urodzone z tym zaburzeniem mają pełne zdolności poznawcze i mogą żyć długo i szczęśliwie, ciesząc się świetnym zdrowiem i kondycją, o ile dostaną taką szansę. Niestety, w praktyce 90% kotów z hipoplazją jest poddawanych wczesnej eutanazji, ze względu na niewielki poziom wiedzy opiekunów i lekarzy weterynarii oraz błędnie postawione diagnozy.
Kropuś ma dopiero ponad rok... Chce godnie żyć i mieć swój dom!
Został znaleziony na ulicy jako już prawie wysuszone kociątko, wychudzone, zaniedbane... Nie miał siły poruszać się. Udało się go odkarmić, wychuchać... I dopiero wtedy zauważyliśmy, że z Kropusiem jest coś nie tak. Jak tylko udało sie postawić go na łapki, "dziwnie" się poruszał, myśleliśmy, że jest jeszcze słabiutki i wszystko z czasem minie... Niestety nie minęło :( Po wizycie u Pani neurolog Olender w Tychach wstępna diagnoza - uszkodzenie móżdzku, najpewniej na etapie płodowym, spowodowane herpes virusem. Urodził się z problemami neurologicznymi. Dostaje leki.
Wbrew pozorom radzi sobie całkiem dobrze. Skubany, nawet włazi na parapety i drapak :)
Jego stan nie pogarsza się, są dni, kiedy choroba jest prawie niezauważalna.
Oczywiście, nasz Pupil nie jest kotem wychodzącym. W nowym domu balkon musi być osiatkowany, Kropuś uwielbia się wspinać i zadziwia mnie codziennie, patrząc na mnie spod sufitu. Prosimy o wsparcie.
Ładuję...