Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kropcia dziękuje wszystkim za pomoc.
Udało się ustabilizować stan kotki oraz wdrożyć stałe leczenie. Dzięki lekom Kropka wciąż może cieszyć się życiem, a dzięki waszemu wsparciu my mogliśmy opłacić faktury za leczenie i badania.
Początkiem tygodnia nasza Kropka przeszła kontrolne badania. Niestety parametry nerkowe nadal są wysoko poza normą. Kotka przyjmuje leki, wlewy podskórne oraz jest na specjalnej diecie. Zrobimy co w naszej mocy, by wydrzeć od losu choć jeszcze trochę szczęśliwych chwil dla niej.
W imieniu Kropci bardzo prosimy o każdy grosik wsparcia i każde udostępnienie. Wiemy, że to jeszcze nie jest czas by się pożegnać, wciąż walczymy!
Kropka to kotka, która trafiła do Fundacji Felineus w 2013 roku. Została uratowana wraz z piątką rodzeństwa od niechybnej śmierci, gdyż malutkie kociątka same bez matki błąkały się po rzeszowskim osiedlu. Nie wiemy, co stało się z matką. Nikt z okolicznych mieszkańców nic nie widział, nic nie wiedział – jak zwykle zresztą.
Trafiły do domu tymczasowego chudziutkie i zaniedbane, potrzebujące miłości i opieki. Zostały odrobaczone, wyleczono im świerzbowiec. Apetyt im dopisywał i wszystko było na dobrej drodze, więc powoli zaczęliśmy szukać im domów. Tylko jeden znalazł domek.
Ale los bywa przewrotny, kociaki zaczęły chorować. Wizyty u lekarzy, badania, leki stały się ich codziennością. Okazało się, że rodzeństwo obciążone jest genetycznie niewydolnością nerek. W ciągu tych kilku lat wszystkie odeszły właśnie z tego powodu.
Jedynie Kropka była zdrowa - do teraz. W tym roku zaczęła chorować. Straciła apetyt, stała się osowiała, przestała się bawić. Baliśmy się tego, gdyż znając przeszłość jej rodzeństwa podejrzewaliśmy to samo. Rozpoczęły się wizyty u lekarzy i diagnoza nas nie zaskoczyła- niewydolność nerek. To odroczony wyrok.
Cóż możemy jej teraz dać oprócz miłości, której jej nigdy nie brakowało. Bo Kropka to wielki przytulak, uwielbia wysiadywać na kolanach swojej opiekunki i mruczeć jej swoje historie o marzeniach, bolączkach. Teraz zaczęła opowiadać o nadziei, jaką ma, bo wie, że zrobimy wszystko, by jak najdłużej cieszyła się życiem. Bo jej życie teraz składać się będzie z wizyt u lekarza, badań, kroplówek nawadniających i masy leków.
Potrzeba będzie też specjalistyczna karma. Wszystko to kosztuje. Ale tylko w ten sposób możemy jej pomóc i zapewnić to, co niezbędne, by jak najdłużej była razem z nami. Skoro można pomyśleć, że może być lepiej, to znaczy, że jest lepiej, bo mamy wielką nadzieję i ta nadzieja pozwala nam pomagać i jest siłą napędową do działania i wiemy, że jak zwykle nie zostawicie nas samych.
Nasza Fundacja Felineus działa już 12 lat, ale ostatnie lata to walka o przetrwanie. Zawsze było ciężko ratować koty, ale z Waszą pomocą jakoś się udawało. Czasem szybko, czasem powoli napełniały się nasze skarbonki dla podopiecznych i z poślizgiem… ale spłacaliśmy wszystkie zaległe faktury. Bo zawsze wszystko rozbija się o to, czego brakuje. A nam brakuje pieniędzy.
Nasza działalność rozkłada się na Domy Tymczasowe i choć często brakuje w nich miejsca, to łatwiej upchać gdzieś następnego kota niż znaleźć środki na jego utrzymanie i leczenie. Nie brakuje nam zaangażowania, nie brakuje nam chęci niesienia pomocy i otoczenia opieką każdego przygarniętego zwierzęcia. Obecnie mamy w fundacji ich ok.200 Utrzymujemy się tylko z darowizn.
Kiedy piszę te słowa, Kropka siedzi obok i wpatruje się w laptop, czasami mruczy zaniepokojona, bo wie, że nie tylko ona jest w potrzebie, bo wokół całe mnóstwo podobnych kociaków. Więc prosimy, podaruj jej grosik... albo dwa. Razem mamy wielką moc…
Ładuję...