Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo serdecznie dziękujemy za całe wsparcie na kota Krówka. Mały czuje się całkiem nieźle. Dzięki staraniom lekarskim, jelito wróciło do normy. Kociak cały czas musi dostawać leki, ale żyje bez bólu i dolegliwości.
Jest bardzo sympatyczny, będziemy mu szukać Domu. Żyć samodzielnie nie powinien. Bardzo dziękujemy raz jeszcze za pomoc. Bez Was Krówek by nie przeżył.
Krówek nie miał łatwego życia. Nie wiadomo czy urodzony na wolności, czy wyrzucony. Miły, łaszący się kocurek kilka lat spędził w kocich budkach, dokarmiany przez dobrych ludzi.
Pożar z zeszłego roku sprawił, że wyprowadziła się osoba, do której koty mogły zimą wejść i się ogrzać. Krówek został właściwie sam. Ale jakoś sobie radził. Cały czas był ktoś, kto kociaka dokarmiał. I tak Krówek funkcjonował. Do teraz. Od dwóch tygodni zaczął słabiej jeść. Zrobił się osowiały.
Pan, który karmił Krówka, zaalarmował nas, że dzieje się coś złego. Przyjęliśmy małego do lecznicy.
Wstępne badanie pokazało, że kotek ma zatkane jelito grube. Średnica jelita powiększona kilkukrotnie! Ciężko sobie wyobrazić ten ból… Została wykonana lewatywa, zaaplikowane leki. Po kilku dniach obserwacji lekarze postawili diagnozę. Wada genetyczna sprawiająca, że w pewnym momencie okrężnica, czyli większość jelita grubego przestaje właściwie pracować. Nie wiemy, jak mały sobie z tym poradzi. Może dzięki lekom jelito obkurczy się i będzie mógł normalnie funkcjonować. Ale być może potrzebna będzie operacja. To pokażą najbliższe 2-3 tygodnie. Na pewno nie będzie mógł żyć samodzielne. Będzie kotem „specjalnej troski” potrzebującym domu i stałego monitorowania.
Bardzo prosimy, pomóżcie nam w ratowaniu Krówka. Pobyt w lecznicy, wykonywane codziennie USG w celu obserwacji jelita, badania krwi, leki. Bardzo boimy się tych kosztów. Ale co mieliśmy zrobić? Nie zawsze jesteśmy w stanie podjąć pomoc. Tu spróbowaliśmy. Prosimy, bez Was pogrążą nas kolejne długi.
Ładuję...