Święta krowa. Śmierć lub życie

Zbiórka zakończona
Wsparły 34 osoby
900 zł (9%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 26 Marca 2020

Zakończenie: 30 Kwietnia 2020

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

A czemu święta? Po pierwsze, ekonomia. Bo krowa dawała mleko, z którego produkowano żywność, np. mleko, sery, śmietanę, jogurty. Nic się nie marnowało. Jej odchody suszono na opał lub używano do budowy chat dla ludności. Krowa była więc wartościową walutą - można było nią handlować nie posiadając pieniędzy, a nawet przekazać na rzecz świątyni i zapewnić sobie miejsce tam, wyżej. Jeśli krowa zmarła, uznawano to za grzech właściciela i ten był zobowiązany odbyć pokutną pielgrzymkę do wszystkich świętych miejsc w Indiach.

Świętość popularnej u nas krowy ma w Indiach także znaczenie mitologiczne. Wedle podań, Kriszna wychował się w wiejskiej rodzinie, grał na flecie i pasł krowy. Jego drugie imię brzmiało Gopal - w tłumaczeniu to "strażnik krów". Zatem ranga krowy w religii indyjskiej plasuje się wysoko. Ponadto w jednym z najświętszych tekstów hinduskich – Purany – mówią o Kamdhenu, czyli krowie, która wyłoniła się spośród oceanów stworzenia i spełnia życzenia. W Indiach wierzy się zatem, że każda krowa jest wcieleniem Kamdhenu. Czy można być bardziej świętym?

I jest jeszcze wiele innych powodów, podań i legend, dla których krowy są w Indiach święte.

Ale żyjemy w Polsce.

Powykrzywiana, zachudzona Tosia w powyginanymi nogami nie ma swego strażnika. Krówka Mrówka i jej mama Popiel również. Nie wiedzą nawet gdzie są Indie. Są tylko krowami. A w Polsce krowa symbolizuje mleko, które daje - choć wiele dzieci nadal myśli, że mleko pochodzi z kartonu - i przemysł rzeźny.

Nie mamy tysiąca krów. Choćbyśmy chcieli, zbiórki na krowy słabo idą (tak jak na świnie). Mamy ich kilka. Tosię przekazaliśmy do naszych przyjaciół. A nasze krowy pasą się teraz na wczesnej, marcowej trawie i dojadają siano. Niestety, choć wielu z Was stawia znak równości między koniem, krową a świnią czy kurą - to dla większości społeczeństwa krowa cierpi inaczej, jakby mniej, albo nie jest warta zachodu. O ile nie można tego powiedzieć o koniu, o tyle jesteśmy przyzwyczajeni do tradycji, że krowa jest po prostu krową, kawałkiem mięsa, które pasie się na trawie, żeby dawać mleko, a potem trafić na nasz talerz, bez żadnego namaszczenia czy namysłu. Jakby fakt, że na krowie nie da się jeździć i nie pociągnie bryczki sprawiał, że krowa mniej cierpi i mniej czuje.

Popiel

Mrówka

Pijemy nadal mleko, choć już nazywane jest białą śmiercią i robimy produkty z mleka. I jakoś nie przychodzi często do wielu z nas refleksja, że produktem ubocznym tego mleka są masowo produkowane cielaki, które idą na rzeź. Bo żeby taka nieświęta krowa dawała mleko, trzeba ją zacielać. Chcąc nie chcąc, rodzi się więc cielak. Jeden za drugim. Tak, to jest ta popularna w restauracjach cielęcina. Dodatek do produkcji mleka. Oczywiście, są też krowy typowo mięsne. Tam niepotrzebny jest mleczny pretekst - masowo rodzą się cielaki tylko po to, aby szły na ubój. A wcześniej urosną, lub nie. Różnie.

Aga

Ostatnio jedna z naszych krów zachorowała. Słabła z każdym dniem bardziej, mocno schudła, zabraliśmy ją z pastwisk, okazało się, że jeszcze do tego wszystkiego jest kulawa, ma problem z chodzeniem. Niedawno przyjechała, więc historia jej życia mogłaby tu pewnie wiele wyjaśnić. Zadzwoniliśmy do firmy, która często wspierała leczenie naszych psiaków i koni. Ku naszemu zaskoczeniu - usłyszeliśmy oburzenie w telefonie. "Chcecie pomocy w leczeniu K R O W Y? Takiej zwyczajnej krowy, co daje mleko i się ją zjada?" Rozmowa nie trwała długo. Pan przyznał też, że jest wegetarianinem - nie jada koniny, bo pochodzi z rodziny, gdzie koń stał w oborze i był święty. Jak krowa w Indiach. Dlatego jada tylko cielęcinę i drób. Finalnie, fundusze przekazała Pani Anna, która uratowała już niejedna krowę i świnię, chociaż za jej dzieciństwa również ich przeznaczeniem był wiejski talerz.

Tak więc krowa nieświęta i całkiem zwyczajna. Nasze małe stado. Tak, krowy też chorują, też trzeba je karmić, też potrzebują weterynarza. Też trzeba im ogrodzić wybiegi. Chcemy zebrać na to wszystko. My wiemy, że teraz trochę nie w porę, że świat trzęsie się w posadach, a krowy są jeszcze dalej niż najdalsze potrzeby. Ale zatrzymaj się, proszę. Spójrz w te wielkie krowie oczy. Długie rzęsy, które okalają to spojrzenie pełne bezsilności i potężne ciało na patykowatych nogach. Symbol łagodności bezsilności wobec swego losu. Wyobrażasz sobie, przyjść tu na świat, rodzic się i witać wszystko wkoło tylko po to, aby być rzeźnym kawałkiem mięsa dla człowieka, albo maszyną do produkcji mleka? A potem i kawałkiem mięsa...

Ola

To właśnie krowa. Masowo produkowana krowa, tylko po to, żeby albo nalać mleka do szklanki, albo wrzucić jej ciało na talerz. Dla wielu nic nie czująca, dla nas to Tosia, Popiel, Kasia, Zochna, Aga, Krówka Mrówka... i wiele tych, które mogłyby z nami być, ale zebrać na krowę i jej utrzymanie to prawie szczyt Himalajów, choć tylu w Polsce deklaruje miłość do zwierząt. Tylko jakby ta miłość nie dotyczyła krów, świń czy kur. Jakby to był gorszy sort.

Popiel

Pacynka

Dlatego teraz, mimo że wiemy, że możesz nie mieć głowy, proszę, pomóż krowom. Choćby 5 zł, zamiast kawy czy ciastka, na które i tak nie możesz chwilowo iść, bo wszystkie kawiarnie są zamknięte. Nie odwracaj głowy, bo dla nich niczego to nie zmienia, czy Ty patrzysz. One cierpią tak samo. A też potrzebują paszy, weterynarza i ogrodzenia, za którym mogą paść się pod pełnym słońcem, które wygrzewa ich zmęczone nogi. Tak, Mój Drogi, krowy też się starzeją i bywają zmęczone. Tak w istocie rzeczy, zupełnie jak ludzie... tylko kto inny tu rządzi.

Zosia

Pomogli

Ładuję...

Organizator
29 aktualnych zbiórek
1463 zakończone zbiórki
Wsparły 34 osoby
900 zł (9%)
Adopcje