Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Państwo, Kruszynka jest już u nas od dwóch dni. Od razu została obejrzana przez naszą panią doktor. Dostała domięśniowo antybiotyk i już zaczyna się jej poprawiać. Widać, że nie jest jeszcze w pełni zdrowa, ale jest coraz lepiej.
Na razie Kruszynka musi zostać w stajni, po pierwsze dlatego, żeby była pod obserwacją aż do zakończenia leczenia a po drugie, żeby nie zaraziła innych kucyków.
Najważniejsze, że zdążyliśmy i Kruszynka żyje! Dziękuję z całego serca za to, co dla niej zrobiliście.
Kruszynka, przywiązana grubym sznurem mocno zaciśniętym wokół jej pyska i szyi, stoi wciśnięta w kąt pomiędzy drewnianą szopą a ogrodzeniem. Nie ma tu wiele miejsca, ale Kruszynka jest maleńka, więc jakoś się mieści.
Kruszynka jest chora. Widzę to od razu. Z nozdrzy cieknie jej ropa, oddycha głośno i chrapliwie. Widzę, że każdy oddech to dla niej wysiłek. A poza tym stoi apatycznie ze zwieszoną w dół głową, dokładnie tak, jak to robią chore konie. Kiedy dołącza do mnie handlarz, ogarnięta lękiem Kruszynka unosi na chwilę głowę, patrzy ze strachem i szarpie się na linie. Ale tylko na chwilę. Na dłużej brakuje jej siły. Dlatego znów spuszcza głowę i staje bez ruchu. Słychać tylko jej ciężki, chrapliwy oddech.
Kruszynka przyjechała tu wczoraj. Nie wiem, kto ją przywiózł, ale jedno jest pewne – ten ktoś chorego i cierpiącego konia odwiózł do handlarza koni rzeźnych, zamiast wezwać weterynarza. A może wezwał, tylko leczenie okazało się zbyt drogie i bardziej mu się opłacało sprzedać Kruszynkę na mięso niż leczyć.
Ale w tej chwili nie ma to znaczenia. Znaczenie ma tylko fakt, że jutro rano Kruszynkę zabiera samochód z rzeźni. Handlarz umówił pierwszy możliwy termin, bo wie, że chory koń może paść w każdej chwili. A tylko żywego konia kupi rzeźnia. Nie ważne w jakim stanie, zdrowy czy chory, ale ma być żywy. Jeśli Kruszynka padnie, zanim zabierze ją transport, handlarz już jej nie sprzeda i przez to straci pieniądze.
Dlatego jeśli chcemy uratować Kruszynkę, musimy działać bardzo szybko. Dziś mam przywieźć 1700 zł zaliczki. Na mniej handlarz się nie zgadza, właśnie dlatego, że Kruszynka jest chora i jest ryzyko. Samochód z rzeźni jeździ bardzo wcześnie, to może być około szóstej lub siódmej rano. Więc pieniądze mam przywieźć nieważne o której godzinie, byle dziś. Inaczej będzie za późno.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, opłaty za weterynarza i kowala, pierwsze miesiące utrzymania oraz specjalistyczną paszę.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierzat.pl
Ładuję...