Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziekujemy wszystkim dzięki którym Leoś (bo tak na imię ma nasz Biszkopcik) przeżył i ma się z dnia ja dzień lepiej.
Jak do nas trafił? Kociak zrobił sobie dziurę w osiatkowanym tarasie i jak widać spotkała go tragedia.
Wlasciciel zgłosił się do nas dzięki ogłoszeniom i udostepnieniom po 2-3 dniach pobytu u nas. Współczujemy Panu właścicielowi widoku jaki ujrzał przy odwiedzeniu Leosia po raz pierwszy za to Leoś zareagował salwą mruczenia oraz przytulania.
Leoś nadal przebywa u nas w fundacyjnym gabinecie gdzie codziennie dostaje odpowiednie leczenie miejscowe oraz okulistyczne o wartości około 100zl dziennie. Uwaga! Jest szansa uratowania gałki ocznej :)))
Dovhodzi do formy i już niedługo wróci do wyczekującego go domu ❤️
Krew, wszędzie krew. Nic nie widzę, ale czuję. Czuję każdy oddech, bardzo boli mnie głowa, wypadło mi oko... Cierpię. I tak cierpiałem kilka godzin nie mogąc się ruszyć, a Ty pojechałeś dalej. Człowieku, jesteś tam? Czy rozumiesz, co się stało? Czy wiesz, że przeżyłem? Jeśli to czytasz, to już wiesz.
Wiedz, że pewnie stracę oko, możliwe, że oba. Wiedz, że mam pęknięte spojenie żuchwy i długo nie będę mógł dam jeść... Wiedz, że jeszcze nie wiem, w jak ciężkim stanie jestem. Wiedz, że naprawdę cierpię.
Kociak znaleziony przy przystanku na obrzeżach Świdnika. Pewnie ma właściciela, jest zadbanym, kastrowanym młodym kocurkiem. Pewnie wiódł do tej pory szczęśliwe, kocie, wychodzące życie. Niestety, dziś jedna chwila zmieniła wszystko...
Stan kociaka jest ciężki. Udało się go skutecznie ustabilizować oraz czasowo scalić powieki. Czy tym razem się uda pomóc? Przed nami długa droga...
Ilość podopiecznych trafiających do nas w ostatnim czasie w stanie tragicznym lub złym przerasta nasze możliwości finansowe i osobowe. Aktualnie mamy pod dachem 19 kotów i wszystkie wymagają ciągłej opieki. Prosimy o wsparcie.
Ładuję...