Krysia z chorymi nerkami prosi o pomoc

Bura Krysia została przyniesiona do lecznicy przez Panią dokarmiającą koty. Ciekło jej z pyszczka, miała problem z jedzeniem. Została do leczenia i przejęli ją wolontariusze z Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego.  Mimo ciągłych długów przyjęli cierpiącą kotkę. Po badaniach krwi okazało się, że kicia ma chore nerki. Kreatynina podwyższona trzykrotnie, zaawansowana mocznica. Do tego dołączyły drogi oddechowe.

Krysia siedziała nad miską i kiwała się na boki. Nie była w stanie nic jeść. Dostaje antybiotyk i codziennie kroplówki. Chcielibyśmy, aby wypłukane zostały z krwi mocznik i kreatynina na tyle, aby kotka mogła poczuć się lepiej. Ale do tego potrzebny jest czas spędzony w lecznicy. A za to trzeba zapłacić. Musi też jeść delikatną karmę nerkową. Tylko mokrą. Suchej nie jest w stanie gryźć.

Krysia, pomimo że wzięta z ulicy, jest łagodna jak baranek. Podczas kroplówki potrafi mruczeć. Patrzy ufnie w ludzkie oczy. Chyba zorientowała się, że człowiek chce jej pomóc. Jest jej szansą. Chcemy ratować Krysię. Leczyć. A potem szukać domu. Nerkowy kot nie może wrócić na ulicę bo tam umrze bez odpowiedniej opieki.

Jednak w domu może żyć i być szczęśliwa. Prosimy o pomoc w opłaceniu jej leczenia. Wolontariuszom brakuje środków finansowych. Ale nie można przecież nie pomóc tej koteczce. Prosimy o wsparcie.