Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za to, że byliście z Kubusiem. Ta kochana delikatna istotka oddawała w dwójnasób okazywaną jej czułość i dobroć. Mireczka, która tymczasowo zaopiekowała się Kubusiem, gdy poznała bliżej jego problemy zdrowotne, zdecydowała się nie szukać mu już innego domu, tylko sprawować nad nim opiekę do czasu nieuniknionego, o czym uprzedził ją lekarz weterynarii...
Kubuś był przez nią zaopiekowany, kochany, przytulany, a w chwilach cierpienia to Mirka dodawała mu siły. Pozostałe psiaki, gdy wyczuwały jego trudniejsze dni, były blisko, a jednak pozostawiały mu przestrzeń, w której mógł walczyć ze swoją chorobą.
Ostatnie miesiące swojego psiego życia Kubuś spędził w prawdziwie psim niebie, które na ziemi stworzyła dla niego Mireczka. Pokazała mu, czym jest szczęście, czym jest miłość i bliskość, czym jest troska i dobroć, czym jest czuły dotyk... Niestety choroba, mimo że odsuwana w czasie, nie pozwoliła o sobie zapomnieć. Wracała, stale odsuwana lekami, ale wracała, by finalnie pociągnąć Kubusia za Tęczowy Most.
O godzinie 7.50 rano 31 października 2017 roku Kubuś pożegnał się z Mirką, łamiąc jej serce i pozostawiając za sobą wielką pustkę i cichutko przeszedł na drugą stronę Tęczowego Mostu... Wierzymy, że jako psi aniołek jest już szczęśliwy i biega bez bólu po słonecznych rajskich łąkach... Dziękujemy za wszelką pomoc i za to, że dzięki Wam mogliśmy pokazać tej kruszynie, czym jest szczęście!
Kubuś to piesek, który został znaleziony z wielkim guzem w okolicy odbytu. Dzięki hojności Darczyńców udało nam się go zoperować, dzięki czemu mógł rozpocząć nowe życie bez bólu. Przy okazji RTG klatki piersiowej zobaczyliśmy, że w tchawicy Kubusia jest śrut...
Wiele wycierpiał Kubuś; porzucenie, osamotnienie, mróz, głód, pragnienie, straszenie, próba zabójstwa, pogryzienia przez inne psy, potrącenie przez samochód, złamana łapka i na koniec jeszcze nowotwór. Przeciez człowiek by tego nie wytrzymał, a on - taki maleńki - musiał, żeby żyć.
W wynikach histopatologicznych guza wyszło, że niestety jest to mięsak okragłokomórkowy o małej aktywności mitotycznej. Dla Kubusia oznacza to, że guz nie daje przerzutów, ale możliwe, że będzie odrastał w tym samym miejscu...
Kubuś do końca życia musi również przyjmować lek Cardalis na chore serduszko. Jest to oczywiście kontynuacja leczenia. Lek ten będzie przyjmował już do końca życia. Przyjmuje go w dawce 2,5 mg na dobę. Lek kosztuje 90 zł. Bardzo Was prosimy o pomoc z zdobyciu środków na półroczną kurację... Zawalczmy razem o zdrowie Kubusia.
Ładuję...