Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kociakowi ze zdjęcia udało się pomóc.
co prawda nie widzi na jedno oczko, ale jest szczęśliwy w swoim domu. Dziękujemy za wasze wspracie na ten cel <3
Lato dla fundacji trudny okres. Zewsząd, mimo sterylizacji wychodzą chore kocięta. Zapchlone, zarobaczone z kocim katarem, pozostawione same sobie na pewną śmierć. Tak było i w tym przypadku.
Tego kocurka dostrzeżono całkiem przypadkiem, w jednym z piwnicznych okienek starej kamienicy w centrum Wrzeszcza. Siedział ze spuszczoną główką, przymkniętymi oczkami i mnóstwem gryzących pcheł na zmierzwionym futerku. Był odwodniony i bliski śmierci.
Na początku odmówiłam pomocy ze względu na kociaki, które już miałam i w nadziei, że nie jest aż tak źle. Dopiero jak dostałam zdjęcie, poprosiłam o zabezpieczenia kocurka. Takich przypadków, teraz latem i takich zgłoszeń mamy pełno. Nie jesteśmy w stanie wszystkim pomóc.
Kociaki blokują nam domy tymczasowe na całe tygodnie, a czasem i miesiące. Blokują nas, bo wymagają więcej uwagi i więcej czasu. Fundacja nie jest z gumy i nie ma stałego i ciągłego źródła dochodów. Nie mamy weterynarzy, którzy leczyliby nam te kocięta za darmo. A to są ogromne koszty.
Odrobaczanie, odpchlenie, szczepienia, a wcześniej przeważnie leczenie, razy kilkadziesiąt, to ogromne sumy, których bez pomocy, sami, zapłacić nie możemy. Brakuje wolontariuszy, domów tymczasowych, ludzi wspierających finansowo... Nie brakuje jedynie kociąt - takich jak Kubuś z Wrzeszcza.
Możesz zostać wolontariuszem, prowadzić dom tymczasowy lub zrobić drobny, ale stały przelew.
Ładuję...