Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, Niko bardzo dziękuje za pomoc w opłaceniu jego leczenia. Niestety, agresja nadal utrudnia mu codzienne życie. Na szczęście operacja żyły powiodła się i Niko nie cierpi z bólu. Serdeczne podziękowania za każde wsparcie!
[Aktualizacja 20.02.2018]
Wczoraj był długi, męczący wieczór dla Niko. Pojechał do Milanówka na rezonans. Konieczność badania zasugerowano nam w szpitalu, gdzie Niko był operowany na żyłę wrotno oboczną. Szukamy przyczyny częściowego porażenia jednej strony oraz niczym nieuzasadnionej agresji. Powiem krótko - jest trudno! Badanie nie wykazało guza mózgu ani żadnej przyczyny widocznej. Dr Olkowki mówi, że mikrouszkodzenia powstałe na skutek niedotlenienia nie będą widoczne. Niedotlenienie może być wynikiem tego, że był patologiczny przebieg żyły... Aby wykluczyć stan zapalny w obrębie mózgu został pobrany płyn mózgowo-rdzeniowy. Wyniki będą za dwa dni.
Nadal pomimo wielu badań nie potrafimy pomóc temu psu :( Koszt badania 1100 zł dorzucony do 2800 zł za operację, badania i pobyt w szpitalu. Dało nam 3900 zł. Jakby tak ktoś myślał kiedyś o kupieniu sobie ślicznej przytulanki z pseudohodowli -niech stanie mu przed oczami cierpiący pies Niko! Nam pozostaje odwołać się do Waszej pomocy w opłaceniu jego leczenia. Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że nie ma wielu przyjaciół.
[Aktualizacja 10.02.2018]
Niko po operacji zespolenia wrotno-obocznego. Na efekt trzeba poczekać 3 tygodnie. Niestety nadal jest agresywny bez powodu. Lekarze podejrzewają, że ma guz w mózgu i stąd objawy neurologiczne. Czeka nas badanie rezonansem. Inaczej nic nie będziemy wiedzieć.
Za pobyt w szpitalu musimy zapłacić 2800 zł. Nie zebraliśmy nawet połowy. Zupełnie nie ma pomysłu, co robić, aby jego los poruszył Wasze serca.
[Aktualizacja 31.01.2018]
Niko jest bardzo poważnie chory - ma "patologiczne odgałęzienie żyły śledzionowej". Co oznacza, że jego krew nie podlega oczyszczeniu w wątrobie. Organizm jest cały czas poddawany działniu toksyn przemiany materii.
Wskazany jest pilnie zabieg "zespolenia wrotno-obocznego", czyli zamknięcie patologicznego przepływu. To poważna operacje, ale bez niej jego szanse na życie są niejasne. Dodatkowo pies ma wrzód rogówki, otoczony wałem z naczyń i musi przyjmować krople i leki.
Niko jest w szpitalu poddawany diagnostyce, aby ustalić powody jego agresywnego zachowania. Okazuje się, że ten pies to tykająca zagadka genetyczna!
Niestety - mamy poważny problem! Koszty badań, pobytu i operacji. To ogromna kwota!
Co robić?
Pies, którego widzicie to shih-tzu. Kupiony przez osobą, która ze względu na problemy życiowe nie powinna podejmować się opieki nad żadnym zwierzęciem...
Pies trafił do nas po zrzeczeniu się własności w takim stanie, jak widać.
Do tego agresją reagował na każdą próbę kontaktu. Oczy były zarosnięte twardym, zbitym kawałkiem sierści. Pies praktycznie nie widział. Zapach jaki roztaczał wokół siebie był trudny do wytrzymania. Psiak był osowiały, niechętny do wychodzenia i kontaktu. Na wyciągniętą rękę się rzucał z zębami. Sama myśl o ostrzyżeniu budziła strach.
Przed wizytą Niko dostał leki obniżające poziom lęku, został osłonięty kołnierzem i dosłownie ogolony do gołej skóry. Nie było mozliwości zrobienia żadnej fryzury, bo trzeba było pozbyć się sfilcowanych kołtunów. To co widać, to uszy ogolone w całości.
To co było w środku przewodu usznego nie dawało się usunąc tak było zbite. Ten pies praktycznie nie słyszał i nie widział. Nic dziwnego, że gryzł jak wyczuwał rękę!
Teraz, to zupełnie inny psiak. Biega, skacze, domaga się zabawy i na razie nie gryzie! Po kąpieli poczuł się jeszcze lepiej. To była dla niego ulga.
Pies wymaga szczepień, leków przeciwlękowych, ewentualnie pomocy behawiorysty. Kudłacz Niko prosi o pomoc!
Ładuję...