Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Trochę czasu zajeło zanim udało nam się poskładać to maleństwo w całość.... poobijana, z ogromnymi ranami....przeistoczyła się w niezwykłą pannę oczekującą na swój wymarzony dom :)
Kulka świetnie się odnalazła w naszym stadzie, powoli na nowo przekonując sie do człowieka :)
Ruchliwa ulica na warszawskich Bielanach, piękny ogrodzony blok, drewniany taras z dużą szczeliną, pod którą schronienie znalazło stado kotów. Kulka i jej dzieci. Pracownicy firmy znajdującej się na terenie posesji dbało o rodzine jak mogło,a w wolne dni od pracy pojawiała się tam Asia, której los kotów bardzo leżał na sercu. Dzieci Kulki znalazły domy, a ona sama po zabiegu sterylizacji wróciła w miejsce bytowania, oceniona przez lecznicę jako dzika.
Kotka nadal przebywała pod drewnianym tarasem, przychodziła na karmienie. Zniknęła w weekend majowy, nie było jej cały tydzień. Dziś wiemy, że zapewne leżała pod tarasem, nie mając sił na wyczołganie...
Po tygodniu wysunęła głowę z dziury i ostatkiem sił wyczołgała się na trawę.Nie było wątpliwości że jej stan jest poważny.
Zaalarmowani przez karmicielkę pojawiliśmy się na miejscu i zabraliśmy kotkę. Prawdopodobnie kulka uległa wypadkowi i dodatkowo została zaatakowana przez zwierzę. Ma otwarte rany, z których sączy się krew, złamaną miednicę, ropnia na lewym pośladku, rozległą ranę w prawej pachwinie. Kulka została zaopiekowana i pierwszy raz od dłuższego czasu przestała odczuwać silny ból. W sedacji wykonano oględziny, nacięto i wypłukano ropień, założono sączek.
Pobrano krew, wykonano zdjęcia rtg. Kotka dostała leki, została odebrana przez nas następnego dnia. Skrupulatnie stosujemy się do zaleceń, mimo niezadowolenia kulki czyścimy rany, smarujemy maścią. Przed nami długa droga, bardzo długa. Jedno wiemy na pewno - Kulka nie zostanie przez nas wypuszczona!
Przygód wystarczy jej na całe życie. Zwracamy się z prośbą o wsparcie i pomoc, w leczeniu oraz utrzymaniu nowej podopiecznej. Za każdy gest nisko się kłaniamy!
Ładuję...