Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szprotka wygląda dużo lepiej. Sami zobaczcie!
Leczenie tak zaawansowanej grzybicy może potrwać jeszcze miesiącami, ale wszystko idzie ku dobremu dzięki Waszej pomocy.
Szprotka cały czas jest leczona przeciwgrzybicznie.
Leczenie potrwa jeszcze wiele tygodni, ale już mamy pierwsze rezultaty. Zobaczcie sami jak teraz wygląda jej łapka i pyszczek.
Bez Waszej pomocy to wszystko nie byłoby możliwe! Będziemy dalej informować Was o postępach w leczeniu Szprotki.
Mamy świetne wiadomości!
W badaniu Szprotki nie znaleziono cech chłoniaka - bardzo możliwe, że zmiany są spowodowane wyłącznie zaawansowaną grzybicą.
Niezmiennie leczymy kotkę, ale kamień z serca już spadł. Teraz musi być już tylko lepiej!
Szprotka jest już w domu tymczasowym, jedynie co 2 dni odwiedza lecznicę na zmiany opatrunków na łapie.
Jest w trakcie leczenia przeciwgrzybicznego. Ranki goją się powoli. Koteczka musi nosić kołnierz, bo w przeciwnym razie je rozdrapuje, nie jest zadowolona z sytuacji.
W materiale pobranym ze zmian Szprotki biopsją cienkoigłową są liczne zarodniki grzybów.
Czekając na wyniki histopatologii, trzeba kotkę wyleczyć z grzybicy. Czeka ją wielotygodniowe leczenie doustne oraz miejscowe. Zakończenie leczenia będzie możliwe dopiero po otrzymaniu negatywnego wyniku hodowli mykologicznej w warunkach laboratoryjnych - przed nami długa droga.
Jesteśmy zmuszeni powiększyć kwotę zbiórki, Szprotka kolejną dobę spędzi w szpitalu.
Szprotka została przyjęta do szpitala.
Zrobiono badania, rana na łapce została opatrzona i założony opatrunek.
Czekamy na reakcję na leczenie oraz trzymamy kciuki za wynik badania histopatologicznego - podejrzenie to chłoniak. :(
Wolontariuszka ze schroniska w Józefowie usłyszała o chorej, wolnożyjącej kotce i nie pozostała obojętna na jej los. Pożyczyła od nas klatkę pułapkę (kotka brała jedzenie z ręki, ale nie dawała się złapać).
Stan kotki okazał się dużo gorszy niż wszyscy podejrzewali. Cały pyszczek Szprotki pokrywają rozdrapane pęcherze, a na łapie ma starą, zakażoną ranę. Nawet nie wyobrażamy sobie cierpienia jakie kotka odczuwała, żyjąc nieleczona na wolności.
Szprotka trafiła do lecznicy, gdzie natychmiast została przyjęta do szpitala. Dostanie antybiotyki, rany zostaną oczyszczone i zostanie przeprowadzona diagnoza. Na razie nie jest pewne co jest przyczyną zmian na pysku: może być to chłoniak, choroba autoimmunologiczna lub zaawansowane stadium problemu dermatologicznego.
Jedno jest pewne - Szprotka nie wróci już do bycia kotem wolnożyjącym. Otrzyma odpowiednią opiekę, najlepszą jaką uda nam się jej zapewnić. Póki co koteczka doceniła ciepło, jedzenie i leczenie. Pozwala się bez problemu obsługiwać. Pomóżcie nam uratować jej życie.
Koszt jednego dnia pobytu Szprotki w szpitalu i pomocy natychmiastowej to około 600 zł, natomiast na pewno na tym koszty się nie skończą. Otrzymując dalsze informacje o kotce będziemy aktualizować status zbiórki.
Ładuję...