Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
4 godziny. Tak długo Pani Sylwia szukała pomocy dla rannego łabędzia z Zalewu Komorowskiego.
Pani Sylwia zauważyła cierpiącego ptaka o 17:00 w sobotę. Zareagowała, zaczęła dzwonić po pomoc... I z każdym kolejnym telefonem odbijała się od ściany. Nie uzyskała pomocy ani od straży miejskiej, ani od sołtysa, ani pod numerem 112. Gmina się wypięła: "wszyscy rączki umywają, każdy ma w nosie". Sobota wieczór, ważniejsze są sprawy, wesela, imprezy. Dopiero nam udało się zorganizować transport - złapaliśmy nieszczęśnika i zawieźliśmy do azylu EKOSTRAŻY. Czyli 70 kilometrów dalej, do Wrocławia - 140 kilometrów w dwie strony. Pani Sylwio, dziękujemy za wytrwałość!
Łabędź jest już zaopiekowany i bezpieczny. Niezwłocznie wykonaliśmy RTG - okazało się, że biedaczysko ma złamaną nogę (a dokładniej: złamanie szyjki kości udowej). Wróci do zdrowia, a potem do domu, na wolność, będzie dobrze! ❤️ Tylko jak zwykle pieniędzy na leczenie ptaków i opłacenie faktur brakuje... Po raz kolejny wyciągamy ostatnie grosze, kombinujemy, by ratować zwierzę, które nikogo nie obchodzi. Może wśród Was znajdzie się dobra dusza, której zależy? 🥺
Pomoc instytucjonalna dla dzikich zwierząt w tym kraju nie istnieje. Serio, można się grubo zniechęcić, starając się uzyskać jakiekolwiek wsparcie. Dobrze rozumiemy Waszą frustrację!
Organizacje pozarządowe starają się ratować sytuację - ponieważ działają w nich ludzie, dla których zwierzęta są najważniejsze. To oni są w stanie w sobotę wieczorem, zupełnie wolontariacko, pojechać po łabędzia, którego wszyscy inni mają, brzydko mówiąc, w dupie.
Ładuję...