Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani! Nienawidzę mijać tych aut, aut śmierci... Jadąc dzisiaj na stajnie zatrzymałam się przy sklepie, aby kupić jedzenie dla kociaków. Wychodząc zobaczyłam auto, których nienawidzę...
Nie patrzę nigdy w ich stronę, ale usłyszałam rżenie i... wzrok sam się tam skierował. Facet wyszedł ze sklepu, podeszłam... Okazał się człowiekiem, który skupuje konie od rolników, a potem jednym transportem wiezie do ubojni na południu Polski.
Nie wiem czemu, ale odruchowo zadałam pytanie: "nie chce Pan go odsprzedać"? Zaśmiał się, zapytał, ile daję. Powiedziałam, że 5500 zł to taka realna cena. Jest to 8-miesięczny ogierek. Wystraszony, bo metalowe auto daje bardzo nieprzyjazne odgłosy. Facet zgodził się poczekać z nim do wtorku, bo w środę zabiera konie, które skupił i wywozi jednym transportem... w ostatnią drogę.
Kochani, cena jego życie 5500 zł. Nie mogłam tak przejść obojętnie, nie mogłam. W sercu tli się iskierka nadziei, że jeszcze go zobaczę, ale bez Was nie dam rady. On tym rżeniem dał szansę światu, aby dowiedzieli się o jego istnieniu... Proszę....
Ładuję...