Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jaka jest historia psa ze zdjęć? Psa upodlonego, wiszącego na łańcuchu, z guzami na ciele, żyjącego w błocie i własnych odchodach?
Właściciele to bardzo chorzy umysłowo ludzie... Starsza kobieta z zezem, prawdopodobnie jej syn około 30-letni, który nie umiał mówić. Mówił jak roczne dziecko do nas.
Cyt. " amu" "piciu" "alo"- na telefon
Ciężko było go zrozumieć. Prawdziwa tragedia... Gdy zostali zapytani, po co im pies skoro trzymają go w takich warunkach - odpowiedzieli : "Dla jaj"....
Gdy zostali zapytani: dlaczego trzymacie psa w takich warunkach ? Jak tak można? Dlaczego pozwolicie na coś takiego? Odpowiedz po drugiej stronie była: Dla jaj!
Wzięliśmy głęboki oddech i pomyśleliśmy- no to trzeba odbierać! Wieś koło Zamościa, znowu ciśnie się na usta: wsi anielska, wsi wesoła … a dajcie spokój! Dom bez ogrodzenia, chałupa jak chałupa, podwórko jedno to wielkie wysypisko śmieci i On… niewidoczny, malutki, chudziutki, słychać brzęk łańcucha…ciągnie go za sobą i szuka jedzenia, bo jest głodny! Kiedy nikt nie widzi, kiedy jest ciemno- ktoś z sąsiadów przyniesie coś do miski!
W misce kawałek czerstwego chleba! Z góry leje deszcz i dzięki temu ma co pić! Widać, ze ludzie z tego domu również potrzebują pomocy - nigdy nie powinni mieć psa! Ktoś powinien zareagować, ale my nie zajmiemy się wszystkim. Na wsi jak zwykle zmowa milczenia, nie wiem, nie widzę, to nie moja sprawa, ksiądz po kolędzie był, ale tez nic nie powiedział. To po co my mamy się wtrącać? W końcu to tradycja. Całymi rodzinami na niedzielną mszę, ale jak zwierze pod płotem na sznurze, czy zdycha na łańcuchu- tam miłosierdzie nie obowiązuje.
Starsza kobieta i jej 30-letni syn, rozmawiający jak małe dziecko nie widzieli potrzeby odpięcia łańcucha, posprzątania, włożenia do miski czegoś lepszego od chleba z wodą. Dziękujemy rodzinie, która nie bała się ostracyzmu wsi, zrobiła zdjęcia, zgłosiła i reszta już się potoczyła!
Olu, dziękuję Tobie i Twojemu przyjacielowi, dziękuję, że dzwoniłaś po organizacjach i trafiłaś na nas, a my odmówić nie mogliśmy… Daliśmy mu to, co mogliśmy, ale szukamy domu, choćby tymczasowego!
Pomóżcie nam, żeby mógł godnie żyć, zapomniał o tym jak go potraktowano, i podniósł głowę! Na razie dobrze karmimy i dajemy czas…
Ładuję...