Ostatnia droga Łatki - zbieramy na opiekę paliatywną

"Pacjent chory na raka jeszcze nie wie, że właśnie rozpoczął
nową partię szachów z panem bogiem wynik jej zna tylko bóg..."
Paweł Grabowski 

Łatka rozpoczęła swoją partię szachów z Panem Bogiem...

W którym momencie rozpoczęła się ta nierówna gra? W momencie oddania Łatki do schroniska? Czy wtedy kiedy lekarz schroniskowy źle zdiagnozował Łatkę, mówiąc o otarciu, czy narośli? Czy wtedy kiedy stwierdzono nowotwór złośliwy?

Dla nas walka o życie Łatki rozpoczęła się w momencie, kiedy poprosiliśmy Państwa o pomoc w zdiagnozowaniu Łatki. Już teraz wiemy, z czym walczymy, a walczymy z mastocytomią.

Byliśmy już w klinice w Łodzi, byliśmy w Legionowie w Legwecie, była klinika Jamniczek w Piotrkowie. Wszyscy rozkładają ręce, są przerzuty do węzłów chłonnych i śledziony.  Nowotwór jest złośliwy i w takim stopniu zaawansowania, że nie nadaje się do zabiegu. Dodatkowo dziewczynka ma jeszcze zapalenie trzustki i zapalenie jelit cienkich. Łatka przyjmuje leki na powstrzymanie nowotworu, a mianowicie chlorfeniraminę 2 razy dziennie po 1/2 tabl., encorton 20 mg 1 raz dziennie plus probiotyk i ranigast osłonowo. Dodatkowo powinna jeść karmę gastro, która jest okrutnie droga.

Łatka ma ogromną wolę życia. Jest cudowną, domową sunią. Zabraliśmy ją ze schroniska i umieściliśmy w fantastycznym hoteliku, w ktorym wszyscy ją kochają. Miesięczny koszt hotelu Łatki to 400 zł + opieka weterynaryjna, paliatywna, chemia, karma. To ogromne pieniądze, ale nie chcemy na Łatce oszczędzać. Przez całe życie kopana i poniewierana. Choć te ostatnie miesiące musi przeżyć godnie.

Obiecujemy Państwu, ale przede wszystkim Łatce, że nie zabraknie jej teraz niczego, a gdy tylko pojawi się ból, to skrócimy cierpienie.

Za każdy SMS/przelew/udostępnienie - serdecznie dziękujemy <3