Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Moi drodzy, Laurę już odebrałem od handlarza. pojechała do mojego kolegi, który się zajmuje kopytami. Jest tam też uratowana ostatnio Zuzia. obydwie dziewczynki już w czwartek przyjadą do mnie do polesia. Będą filmy i zdjęcia. Bardzo, bardzo wam dziękuję już kolejny raz. W imieniu laury i swoim. Dzięki wam Laura już do końca życia będzie wiodła spokojne i bezstresowe życie.
Zachęcam Was do śledzenia dalszych losów Laury na mojej stronie - TUTAJ.
Drodzy Państwo, chciałbym, żebyście wiedzieli, że bardzo żal mi tych koni, które za lata swojego oddania I ciężkiej pracy, nie otrzymują nawet spokojnej starości. Dostają tylko śmierć. One zawsze dają z siebie wszystko, a niektórzy ludzie mimo to nie widzą sensu odwdzięczenia się w postaci starości na łąkach i postanawiają się ich pozbyć jak najszybszym sposobem, kosztem ich życia.
Takim właśnie koniem jest Laura, to 25-letnia klacz, która całe życie pracowała w polu na wsi. Jak Pan kazał, tak Laura robiła, jak Pan krzyczał, to pracowała jeszcze ciężej, przez wiele długich lat, czy to słońce, czy deszcz. Pan był zadowolony, mówił, że to pracowity koń, że zawsze mu pomoże. Ale kiedy przyszedł dzień, w którym Laura już nie miała siły i z wycieńczenia padła u stóp rolnika, dobrze już wiedział, co zrobić i po Laurę przyjechała ciężarówka, a w niej handlarz koni na ubój.
Człowiek, u którego te biedne zwierzęta stają na ostatniej prostej po śmierć, nie kryje się z ich historiami, mówi, że to dobrze, że umierają, że nie ma sensu utrzymywać darmozjadów, kiedy już nie chcą pracować.
Ja tak nie uważam i chcę Laurze zmienić przeznaczenie. Przez lata pracy jej wyeksploatowanie jest tak duże, że nabawiła się grzybicy skóry, kuleje, jest bardzo wyniszczona i wychudzona. To świadczy tylko o tym, jak na niej oszczędzano. Lecz samej Laury nie oszczędzano nigdy. Jej przeznaczenie to rzeź, przynajmniej tego chce handlarz i jej były właściciel, któremu nie żal było sprzedać swojego przyjaciela na śmierć. A ona tak mu pomagała…
Drodzy Państwo, bardzo szkoda mi Laury i chciałbym zapewnić jej godne warunki do życia, ale bez Państwa pomocy nie dam rady. Gdy poprosiłem o czas, handlarz śmiał się, że po co mi taki „stary trup”. Ale nie musi tego rozumieć, to człowiek o pustym wnętrzu, który nigdy tego nie zrozumie. Dzięki Wam udało się wpłacić zaliczkę, do 24 listopada trzeba się za Laurę rozliczyć całkiem.
To stara klacz. Dla niej ważny jest każdy dzień, dobrze by było odebrać ją jak najszybciej.
Jeśli Państwo mogą i chcą mi pomóc podarować biedaczce życie i spokojną starość, na jaką zasługuje, bardzo proszę o wsparcie. Tylko tak możemy uratować ją przed śmiercią w rzeźni, która zbliża się nieubłaganie.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, opłaty za weterynarza i kowala, pierwsze miesiące utrzymania oraz specjalistyczną paszę. Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Ładuję...