Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, historia Lei potoczyła się o wiele lepiej, niż mogliśmy sobie wymarzyć :)
Nasza kupka nieszczęścia znalazła rodzinę, która nie widzi świata poza nią. Malutka jest odkarmiana, przeszła zabieg sterylizacji i pierwszą profilaktykę.
Bardzo dziękujemy za wsparcie darńczyńcom. Dzięki Wam malutka zyskała drugie życie.
Dwa dni temu wieczorem otrzymaliśmy apel wstrząśniętej młodej dziewczyny szukającej schronienia dla bezdomnej suni.
Oto fragment: "Ostatnio przybłąkał się piesek do mojej babci. Schowała się w dziurze pod budynkiem. Okazało się, że miała małe, które leżały zamarznięte i wychudzone obok niej. Ona sama nie mogła ich karmić bo jest tak chuda, że nie da rady nawet wstać o własnych siłach."
Wiedzieliśmy, iż mimo ogromnej liczby podopiecznych nie możemy odmówić pomocy. Sunia przebywała 200 km od Warszawy, dziś rano byliśmy już na miejscu. Całą drogę towarzyszyła nam myśl o zamarzniętych szczeniętach. Na miejscu zastaliśmy skandalicznie wychudzoną młodą suczkę, która mimo braku sił lizała nas po rękach i merdała ogonem. Mimo przeszukania miejsca jej bytowania nie znaleźliśmy szczeniaków, ani ich zwłok. Jeszcze długo będzie nas nurtowało pytanie co się z nimi stało?
Wiemy, iż teren na którym przebywała jest często odwiedzany przez bezdomne psy i lisy. Najgorszy scenariusz jaki się rysuje to taki, że zostały zjedzone przez matkę, bądź dzikie zwierzęta.
Niestety życia zmarłym nie przywrócimy, ale jesteśmy w stanie uratować sukę od podzielania losów jej młodych oraz zapobiec kolejnym tragediom zamarzania i śmierci głodowej.
Chcielibyśmy nadmienić, iż jesteśmy zniesmaczeni, rozgoryczeni i rozczarowani postawą gminy, która nie wykazywała najmniejszej chęci pomocy psu, który bardzo jej potrzebował. Sunia była odsyłana ze schroniska do schroniska, od telefonu do telefonu. Rodzi się pytanie, co by się z nią stało, gdyby nie ogromna determinacja ludzi, do których się przybłąkała i ich wiadomość skierowana do nas.
Sunia jest po pierwszym przeglądzie weterynaryjnym. Jej sutki są suche i nie mają pokarmu. Test na parwowirozę ujemny, krew wysłana do laboratorium. Z oględzin wynika, iż suka ma ok. roku i niedowagi ok. 10-13 kg. Niestety na żywo wygląda jeszcze gorzej. Na jej ciele wyczuwana jest każda kosteczka.
Całą drogę do Warszawy sunia bardzo grzecznie przespała w kontenerku, wyściełanym kocem. Prawdopodobnie to pierwsze ciepło, które poczuła od dawna. Zyskała swoje nowe imię oraz naszą obietnicę, że znajdziemy jej najlepszy na świecie dom, oraz że już nigdy nie będzie głodna.
Dzielna Lea była również na swoich pierwszych zakupach. Zaczepiała wszystkie mijane osoby jakby szukała tej, która podaruje jej stały dom. To niezwykle ufna i zupełnie pozbawiona jakiejkolwiek agresji sunia. Gdybyśmy mieli ją opisać jednym słowem, to z pewnością byłoby to słowo ideał.
Zwracamy się do Państwa z prośbą o wsparcie finansowe, które pozwoli nam zabezpieczyć sunię do czasu znalezienia stałego lokum. Przed nami odrobaczenia, szczepienia, sterylizacji oraz zakup wysoko mięsnej karmy. Zabezpieczenie lokum - hotelu (do czasu znalezienia nowego domu). Wierzymy, że dzięki Państwa pomocy nasz cel zostanie osiągnięty.
Jeśli ktoś z Państwa jest w trakcie szukania łagodnego, mądrego psiego ideału prosimy o kontakt (735916744). Sunia przebywa w Warszawie.
Ładuję...