Kasa jest czy jej nie ma, a leczyć koty trzeba

Kochani, wspaniale jest pomagać kotom. To ogromna satysfakcja widzieć jak ledwo żywy kot staje na nogi. Czasem dosłownie.

Ponieważ do najmłodszych już nie należę 😏 i wstawanie co 2-3 godziny na karmienie kociąt to już nie moja bajka, postanowiliśmy, że wracamy do pierwotnego założenia na działania naszej fundacji.

To "Koci Dom Seniora" oraz leczenie kotów powypadkowych, chorych bezdomnych, czy wolnożyjących jak np. Urzędnik z Sieradza czy Eliasza ze wsi.

Dlatego nasze koszty weterynaryjne oscylują ostatnio głównie wokół kosztów badań (panele geriatryczne, testy na choroby zakaźne, specjalistyczne badania krwi, posiewy, wymazy), zabiegów stomatologicznych, ewentualnych zabiegów operacyjnych na kotach powypadkowych.

Po pierwszych 5 miesiącach jesteśmy w lecznicy prawie 10 tys. na minusie. Pokaźna suma w tych 10 tys. to leczenie chłoniaka naszej suni Perełki, walka o Marvelka.

Nie chcemy tak jak w ubiegłym roku czekać do jesieni na 1,5 %. Chcielibyśmy opłacić faktury w lecznicy na bieżąco by potem za zwrot podatku zrobić zapas karmy na zimę. Dlatego zwracamy się do Was z prośba o wsparcie. Pamiętajcie, że każda złotówka ma znaczenie. Gdyby każdy, kto obserwuje stronę fundacji i widzi nasze realne działania na rzecz potrzebujących kociaków, wpłacił po 1,40 zł mielibyśmy pełną kwotę zbiórki! Zwykłe 1,40 zł!

Bądźcie znów z nami ❤️ Wesprzyjcie nasza zbiórkę. Prosimy!