Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Diagnostyka wykazała u Bolka problemy z wątrobą - żółtaczka. Po wdrożeniu leczenia pierwsze wyniki krwi uległy nieznacznej poprawie. Rokowania nadal są bardzo ostrożne. Kolejne badania w toku.
W ocenie weterynarza, intensywna kuracja w połowie stycznia przyniosła dobre rezultaty. Wygląd Bolka i zdecydowanie lepszy sposób poruszania się, zainteresowanie światem wokół niego, chęć do jedzenia, picia, codzienne wypróżnianie się daje zielone światło na dalsze etapy leczenia.
Odzyskuje apetyt, pije wodę, nawet zaczął, na miarę swoich obecnych możliwość dbać o higienę i domaga się pieszczot.
Opiekunka Bolka przekazuje: "Wielka radość! Ratunek ze strony Fundacji przyszedł w samą porę, a wycieńczony organizm Bolka zareagował pozytywnie na podawane leki."
A my dziękujemy Wam w imieniu Bolka i jego Opiekunki. To Wasze wsparcie umożliwia nam sfinansowanie leczenia Bolka. Akcja ratunkowa trwa.
Cieszymy się, że Bolek ma się lepiej. Koszty leczenia na ten moment przekroczyły już kwotę 1800 zł. Leczenie nadal trwa.
Prosimy pomóżcie dalej leczyć Bolka. On potrzebuje pomocy.
Kochani, kolejny kot potrzebuje wsparcia w leczeniu. Bolek, bo o nim mowa, ma dobrą opiekunkę, ale niestety, brakuje środków na jego dalsze leczenie. Zamieszczamy prośbę Pani Marii. Prosimy, przeczytajcie i rozważcie pomoc.
"Zwracam się z ogromną prośbą o wsparcie finansowe na leczenie mojego bardzo chorego kota. Nie mogę dłużej czekać z wizytą u lekarza, bo każdego dnia jest coraz gorzej.
Jestem emerytką opiekującą się pięcioma bezdomnymi kotami. Są to koty Leoś i Bolek i trzy kotki Samanta, Berta i Pola. Czteroletni Bolek to kot, u którego w pierwszym roku życia zdiagnozowano nieuleczalną chorobę immunologiczną IBD. Jednakże dzięki mojej determinacji w poszukiwaniu doświadczonego lekarza, trafiłam do kliniki weterynaryjnej, gdzie go prawidłowo zdiagnozowano i leczono i szczęśliwie uratowałam mu życie. Odzyskał radość życia bez bólu i strachu związanego z korzystaniem z kuwety i jego zachowanie po leczeniu niczym się nie różniło od pozostałych moich kotów. Ale wiem, że nie został całkowicie wyleczony i nigdy to nie nastąpi, ponieważ jest to choroba nieuleczalna. Szkodzi mu każda karma dostępna w sklepach, zarówno sucha jak i mokra, więc co dwa dni sama przygotowuję mu zaleconą przez lekarza specjalną karmę: mięso kurczaka, ugotowane i dokładnie zmielone z niewielką ilością rosołu z gotowania.
Do połowy listopada czuł się dobrze, ale od końca listopada zauważyłam, że zaczął tracić apetyt, jadał coraz mniej, stawał się smutny. Stracił już 2 kg na wadze, a w tej chwili już nie chce jeść, jest bardzo osłabiony, apatyczny, z trudem się porusza. Jego stan ciągle się pogarsza.
Wiem, że Bolek bardzo chce żyć i pilnie potrzebuje leczenia, a ja też bardzo chcę go uratować, ale już mnie nie stać na dodatkowe wydatki związane z jego leczeniem. Bez waszej pomocy Bolek nie ma szansy na diagnostykę i intensywne leczenie.
Maria"
Wykonano USG, wykluczono zmiany nowotworowe i wdrożono leczenie. Bolek otrzymał leki oraz kroplówki wzmacniające. Pilnie potrzebna jest dalsza diagnostyka i leczenie.
Prosimy o pomoc dla Bolka.
Ładuję...