To kotka, która chyba cudem jeszcze żyje...

Zbiórka zakończona
Wsparło 7 osób
1 230 zł (102,5%)

Rozpoczęcie: 25 Października 2023

Zakończenie: 30 Listopada 2023

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
28 Października 2023, 18:06
Niestety, nie udało się uratować Szylci :(

Niestety, mamy bardzo smutna wiadomość. Szylcia znaleziona bardzo ciężkim stanie, z drgawkami i silną hipogikemią musiała zostać uśpiona. To był dla niej jedyny ratunek przed cierpieniem.

Pani doktor z kliniki wetrynaryjnej Vetmedica, gdzie Szylcia przebywała w  szpitaliku udzieliła nam szczegółowych wyjaśnień w sprawie stanu kotki i pozwoliła je opublikować:  „Szylcia trafiła do lecznicy w stanie prawie agonalnym. Nie reagowała na bodźce. Miała silną hipoglikemię i ataki padaczkowe. Była podłączona pod ciągłym wlewem leków przeciwpadaczkowych, była karmiona przez sondę. Niestety, uszkodzenia neurologiczne, które były prawdopodobnie wynikiem zatrucia, były na tyle silne, że nie udało opanować się ataków padaczkowych. Szylcia była wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną, ale po każdorazowym wybudzaniu stan padaczkowy momentalnie powracał. Gdyby pomoc była udzielona wcześniej, prawdopodobnie miałaby dużo większe szanse przeżycia. Niestety zaburzenia neurologiczne były już na tyle silne i trwałe, że nie udało się jej uratować ”.

Ratujemy tak długo, dopóki jest szansa. Tu naprawdę jedyną szansą humanitarną szansą na to, żeby już nie cierpiała, było uśpienie. Bardzo nam przykro i smutno, że nie mogliśmy się Cię uratować, Szylciu. Żegnaj, Koteczko…

Koszt badań, leków i kosztów pobytu w szpitalu Szylci wyniósł 1700zł. Jeśli ktoś chciałby pomóc naszej fundacji pokryć te koszty, to bęziemy bardzo wdzięczni <3

To kotka, która chyba cudem jeszcze żyje. W momencie udzielenia jej pomocy wyglądała na potrąconą i była skraju wycieńczenia. Miała silne drgawki, nie podnosiła się. Najszybciej, jak mogliśmy, przejęliśmy ją od kobiety, która zadzwoniła z rozpaczliwą prośbą o pomoc dla biedulki.

Nasza wolontariuszka zrobiła wszystko, co możliwe, by kotka jak najszybciej trafiła do weterynarza. Tam okazało się, że 6-letnia Szylcia (imię wymyślone naprędce, na potrzeby badań) była skrajnie odwodniona, a temperaturę miała niemierzalną. Poza tym miała uszkodzone rogówki. Drgawki były wynikiem stanu hipoglikemii, bo poziom cukru we krwi wynosił 55 jednostek. Biedna kotka mogła być w takim stanie bardzo długo, nawet całą noc.  

Stan kotki był tak poważny, że zdecydowaliśmy, by została w szpitaliku – pod stałą opieką lekarzy. W ciągu dwóch dni, odkąd Szylcia tam przebywa, lekarze obserwują bardzo powolną poprawę.

Pierwszego dnia było bardzo źle, bo kotka nie miała odruchu przełykania, więc otrzymywała jedzenie przez sondę.  Następnego było już troszkę lepiej – dzięki lekom, które kotka otrzymuje, udało się wyciszyć objawy padaczki i malutka zaczęła łykać jedzonko, po włożeniu jej do pyszczka.

Pani doktor pyta, czy będziemy o nią walczyć? Wprawdzie prawdopodobnie długo potrwa, zanim Szylcia zacznie sprawnie funkcjonować, ale istnieje szansa, na którą warto poczekać.

Czy warto walczyć? Warto. Zawsze warto, gdy można uratować cierpiące zwierzę. Tę szansę z Waszą pomocą chcemy jej ofiarować. Tylko co potem? Kotka będzie potrzebowała ciepłego spokojnego miejsca, by w pełni dojść do zdrowia, więc razem z prośbą o wsparcie finansowe na leczenie biedulki błagamy o dom dla niej, chociażby tymczasowy. Prosimy, pomóżcie Szylci!

 

Pomogli

Ładuję...

Organizator
3 aktualne zbiórki
84 zakończone zbiórki
Wsparło 7 osób
1 230 zł (102,5%)