Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mały Teo smutno spogląda w obiektyw. Rozżalony i zrezygnowany, bez nadziei na lepsze jutro. Z czego Teoś miałby się cieszyć? Nie dość, że starość się Panu Bogu nie udała, nie dość, że choroba Teosia zmogła, to jakby było nadal mało, właściciel całkowicie o nim zapomniał i skrajnie zaniedbał. Stary, niedożywiony, na wpół ślepy, wyłysiały pies, odebrany interwencyjnie "opiekunowi", nie miał żadnych szans w schronisku.
Nie mogliśmy Teosiowi nie pomóc.
Teo trafił pod nasze skrzydła w 2016 roku. Przeszedł operacje usunięcia jądra z pachwiny, wielomiesięczne leczenie skóry, długo trwała walka z lejącą się z Teosiowych uszu ropą. Psiak cierpi niestety na alergię pokarmową i nie produkuje łez (oczy ma zakraplane co 40 minut). Psiak nieustająco mieszka w dobrym, domowym hotelu, gdzie jest otoczony wyjątkową troską.
Niestety, ostatnio Teo zaczął kuleć na jedną z łapek. Morfologia wykazała anemię, stan zapalny i niski poziom żelaza. Teo ma podejrzenie nowotworu kości.
Teo to staruszek, od lat niezmiennie wymagający wyjątkowej troski. To psiak, który przeszedł bardzo wiele w swoim życiu. Dziś, kiedy kolejny raz stanął na rozstaju dróg, pilnie potrzebuje Waszej pomocy. Potrzebne są środki na diagnostykę, konsultacje, leczenie.
Teoś ma pełną wirtualną opiekę, która pokrywa koszty jego utrzymania, ale ze względu na podejrzenie nowotworu pilnie potrzebuje dodatkowego wsparcia. Prosimy, nie odwracajcie się od stareńkiego Teosia. Nie zostawiajcie go w potrzebie. Choć Teoś ma swoje lata, ma również ogromną chęć do życia. Jest bardzo pogodnym pieskiem. Każdego poranka z radością wita swoich opiekunów. Każdego dnia chętnie wstaje i, machając zamaszyście ogonkiem, z wielką przyjemnością wędruje na swoich chorych łapkach na, pierwszy tego dnia, spacer.
Prosimy, pomóżcie leczyć staruszka Teosia. Niech się przekona, że choć poprzedni właściciel doprowadził go do tragicznego stanu, nie wszyscy są obojętni na jego los. Niech wie, że są też na świecie Dobrzy Ludzie, którzy właśnie o niego, o zwykłego, chorego kundelka z podejrzeniem nowotworu, bardzo się troszczą.
Ładuję...