Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety tym razem mimo naszych i lekarzy wysiłków nie udało się uratować maluszka. W ranie zbyt dlugo byly larwy. Wyniszczone ciałko niestety nie mualo szans. Bardzo nam przykro
Maluszek ciągnał butlę jak smok, ale coś się zaczęło dziac niedobrego. Butlę ledwo p8je pokazala się temperatura.
Pojechaliśmy do weta, a ten wygrzebał z rany na szyjce jeszcze dwa, obrzydliwe, wypasione robale ! Fuj ! Znowu antybiotyk i przemywanie rany. Ale powoli zacxyna ładnie jeść. Trzymajcie kciuki zeby juz bylo tylko dobrze
Po tego 3-dniowego maluszka wolontariuszka jechała 20 km w jedną, a potem 20 km w drugą stronę w środku nocy. Dostaliśmy wezwanie, że ten maluszek umiera i cały jest oblepiony larwami i muchami.
Rana nie wiadomo od.czego jest na szyi. Z powodu późnej pory nie miałyśmy dostępu do weterynarza, ale udało nam się skontaktować z dr Katarzyną, która nas instruowała jak oczyścić ranę z larw, jak ją zdezynfekować i zabezpieczyć. Chyba zdążyłyśmy w ostatniej chwili. Mimo udzielonej pierwszej pomocy życie oseska wciąż wisi na włosku. Kociątko wiadomo jest karmione butelką co dwie godziny. W piątek dalsza diagnostyka w lecznicy. Musimy też zakupić mleko zastępcze, którego ciągle brakuje i podkłady.
Trzymajcie kciuki za maluszka i bądźcie szczodrzy.
Ładuję...